| 21 |

80 7 0
                                    

Angel przemieszczał się między całym labiryntem samochodów. Przy drzwiach i w każdym rogu stali ochroniarze pilnujący, by mężczyźni wybierający samochód nie zrobili czegoś nieodpowiedniego. Jednocześnie nie wolno im było podsłuchiwać. Niewdzięczna robota. Kończyli powoli drugi rządek, znaczy białowłosy odziany w błękitny garnitur mężczyzna kończył drugi rządek, który przemierzał slalomem, podczas gdy ubrany w garnitur brązowy Demon szedł z założonymi za sobą rękoma przez korytarz krokiem nader powolnym. Jakby był ochroniarzem Angela. W sumie trochę w tym prawdy jest:

- I jak? Nic ci się nie podoba?,

- Jedno, ale nie wiem czy wypada. - skrzywił się, opierając tyłkiem o maskę czarnego chevrolleta. Ochroniarz się poruszył, ale nie podszedł do nich - Wolałbym nie musieć kupować,

- Twoje lambo się nie nadaje. Szyby byśmy jeszcze ogarnęli, ale robionych na zamówienie siedzeń nie odzyskasz, bo typ już nie żyje. A oryginalnych wstawiać nie wypada, te dziane złamasy się skrzywią widząc, że ingerowałeś w części,

- Jeśli wezmę złote, to będzie przegięcie? - westchnął,

- Nie, ale czy nie będzie ci się-,

- Będzie mi się z nim kojarzyć, ale mam go gdzieś. Skojarzę z kimś innym. Pójdę do jakiegoś klubu i z kimś go oznaczę,

- W takim razie weźmiemy złote. - wzruszył ramionami - Chcesz coś jeszcze?,

- Wiedzieć dlaczego mi nie powiedziałeś, że ze sobą chodzą,

- Kto ze sobą chodzi? - zmarszczył brwi,

- Park i Agust,

- Angel, co ty pieprzysz?,

- To niby jak to inaczej wyjaśnisz? Kazałeś Agustowi skasować wóz Jimina, to się zemścił za swojego kochasia i rozwalił mój. To chyba logiczne, nie?,

- Oglądasz stanowczo za dużo seriali. - pokręcił głową - Park się zdenerwował za wóz i za to wsadził Agusta do pierdla,

- To co winne było im moje lambo?! - uniósł się,

- Park ma z nami na pieńku, nie? - tamten potwierdził - Zdaje się, że chciał odciągnąć od siebie naszą uwagę,

- Poświecił życie nieznajomego na rzecz ratowania swojej dupy? - Demon skinął głową - Ohydne,

- Teraz ohydny, a niedawno woziłeś go złotym lambo. - prychnął - Ohydne było dawanie dupy za miejsce w firmie,

- To się nie łączy. - oburzył się - To było uczucie. Krótkie i fałszywe, ale jednak. Teraz nie chce go znać, no ale firma mi się należy, w końcu pomogłem mu ją założyć i to bez, jak ty to określiłeś, dawania dupy,

- Dlatego właśnie chciał żebyśmy zajęli się Agustem,

- Nie jest taki głupi za jakiego go miałem. - rzucił z niemal uznaniem - I co zamierzamy?,

- Powiedzmy, że mu się udało, muszę koniecznie pogadać z Agustem, ale akurat nie tylko przez twój samochód. Mam z nim do pogadania po znajomosci,

- A co z Parkiem?,

- Z nim też pogadam. - uśmiechnął się mrocznie - No chyba, że chcesz go wziąć na siebie,

- Jeszcze jedno słowo i stawiasz mi ten samochód - warknął,

- Za połowę mogę zapłacić. - wzruszył ramionami - To co? Złote?,

- Złote.

Starry Eyes | YoonMinWhere stories live. Discover now