| 17 |

75 7 0
                                    

Następnego wieczoru Yoongi był niemal gotowy do wyjścia, ale nim udało mu się opuścić dom, wywrócił się do tyłu razem z rzucającym mu się na szyję Alex, w ostatniej chwili obejmując je w pasie i tuląc, aby chociaż nie ucierpieli oboje. Dźwięk robionego zdjęcia świadczył o obecności Śliwy, która nawet nie była dla niego zaskakująca. Zbyt długo odkładał zadzwonienie do nich. Jeśli nie mieli informacji, to wpadali, aby samemu je zdobyć:

- Co ty sobie w ogóle myślisz Yoongi, co? - prychnęła - Jedyne co napisałeś po zapuszczeniu się do jaskini lwa to ,,żyję". Ani nie wiemy co to za akcja, ani kiedy się odbywa, choć sądząc po twojej torbie to za chwilę i- odbieram to jako pełny brak jebanego szacunku Min,

- Sorki, miałem dzwonić jak wrócę - zaśmiał się krótko,

- Jak to? - jasne od soczewek oczy Alex wejrzały mu prosto w duszę - Idę z tobą Yoon,

- Nie idziesz. Miri też nie idzie. To prywatna sprawa i chcę ją sam załatwić. Nie będę was narażać, nadal cholera wie co to za samochód, nie chciał mi powiedzieć czyj, a nie chcę chyba sprawdzać,

- Zapomnij dzieciaku. Ciocia Miri jedzie z tobą,

- Mam jakieś nowe perfumy Parka. Unisex. Puść mnie wolno, to ci je dam, męskie mi zostaw,

- Uuu a od kiedy to mój Yoonnie psika się tworami wroga? - uśmiechnęła się zadowolona,

- Od kiedy ci się robi gorąco na samą myśl o tych perfumach. Chcę zobaczyć co w nich takiego super. - wywrócił oczyma, zaraz wbijając spojrzenie w dziewczynę, ściągając razem brwi - Czekaj co? Jaki wróg? Co ty gadasz? Okej, drażni mnie, ale nie przesadzaj, zapłacił kupę kasy, adoptował dwa koty i nie wezwał glin, tyle wystarczy by miał mój szacunek,

- Niech ci będzie - wymamrotała skupiona na znalezionym fioletowym flakoniku,

- To jak?,

- Oh no dobra, ale czekamy tu na ciebie, jasne?,

- Noona? - Alex spojrzało na nią widocznie przerażone - Oszalałaś? Nie puszczaj go samego,

- Jest dużym chłopcem, poradzi sobie. Tylko pożycz mu swój pistolet, bo jest lepszy,

- Pewnie. - ochoczo zerwało się na równe nogi, podając czarnowłosemu swoją niezawodną broń - Trzymaj mały szefie,

- A to na powodzenie - oświadczyła Śliwa, przytulając mężczyznę.

Chwilę później Agust naprawdę wyszedł, poprawiając jak zwykle maseczkę milion razy. Kiedy tylko zniknął z pola widzenia, Miri zatrzasnęła drzwi, wzdychając:

- Nie wierzę, że ot tak go puściłaś. Ostatnio prawie wpadł! - założyło ręce na piersi,

- Nie puściłam, nie jestem idiotką. - wywróciła oczyma, podając Alex telefon z włączoną aplikacją - Przyczepiłam mu do karku nadajnik. Mamy jego tętno, lokalizację i tępo poruszania. Zobaczymy jeśli będzie spieprzał. Widać nawet czy ktoś jest zbyt blisko,

- Jesteś genialna,

- Chyba nie śmiałoś w to wątpić.

Starry Eyes | YoonMinWhere stories live. Discover now