| 38 |

72 5 1
                                    

W rzeczy samej ludzie natychmiast oderwali się od swoich dań, patrząc na nich nieodgadnionymi spojrzeniami, jak na niezłą atrakcję, ale na ich szczęście nie odezwali się ani słowem, starając się dyskretnie podążyć za nimi wzrokiem w kierunku wolnego stolika, przy którym zasiedli, przeglądając dostępne menu, aby odciąć się od tych spojrzeń. Zdecydowali się o dziwo zgodnie na kawałki kurczaka w panierce i puré ziemniaczane z sosem w towarzystwie sałatki z pekińskiej. Jedzenie w tym hotelu nie było jakieś bardzo wyszukane, bo mimo ogólnego wręcz bogactwa, ludzie raczej przybywali tu zwyczajni, skupiający się bardziej na aksamitnych pościelach i dużych wannach, a jedzący to, co je każdy człowiek. Czyli cokolwiek byle smaczne i nie trujące.

Yoongi skończył wcześniej, prosząc Jimina o klucz do ich pokoju, bo koniecznie chciał chwili samotności, a zważywszy na fakt oczywisty, jakim było minięcie sporej ilości czasu i jedzenie byle czego, Park szybko skojarzył fakty i zdecydował się nawet specjalnie posiedzieć tu trochę dłużej, by ten nie narzucił na siebie żadnego pośpiechu. W tym czasie rozglądał się dookoła, próbując rozróżnić tych szarych ludzi od innych, próbując wymyśleć jakieś historie, które mogły się ich tyczyć. Nie lubił tego, że byli wyłącznie tłem ich przygody. Przy stoliku obok na przykład siedziały dwie kobiety. Obie ubrane były elegancko, choć prawdziwie elegancka była tylko jedna, gdyż druga była widocznie podpita z makijażem w stanie opłakanym. Możliwe, że miała jakiś kryzys w związku i przyjaciółka pocieszała ją po burzliwym rozstaniu. A może i po stracie domu? Przy stoliku najbliżej drzwi siedziało dwoje mężczyzn w garniturach. Jeden z nich żuł zgaszone cygaro, nerwowo ruszając nogą. Wyglądało to na zatargi podziemia lub biznesu wyższych lotów. Dlaczego Jimin nawet nie był zdziwiony tym, że nikt tu nie trafił z normalnego powodu? Przyjrzał się kolejnym osobom obstawiając po drodze dwa romanse i jeden fetysz, co więcej w trójkącie, do tego kłótnie o spadek i psychopatyczny umysł. Tego ostatniego wolałby nie spotkać w nocy na korytarzu.

Po przerzuciu ostatniego kawałka kurczaka, Jimin złożył talerz i przypominając sobie numer pokoju ruszył do niego, pukając w drzwi przed wejściem. Dopiero po krótkim ,,proszę", wszedł zauważając Yoongiego przy oknie. Na jego wybranym łóżku leżała przygotowana piżama i ręcznik, ale ten zdawał się zbyt zapatrzony na zewnątrz by pójść się teraz umyć:

- Hyung? Boisz się, że będzie tam Demon? - spytał z troską, kładąc dłoń na jego ramieniu,

- Nie nie tylko...- przerwał na moment - wiesz, widać stąd chyba całą ulicę. Popatrz, tam są jakieś dwie restauracje, cztery kompletnie różne sklepy i klub, - wskazał w jedną jej część - a tam są gry i filmy do wypożyczenia, o a tam kawiarnio-księgarnia,

- Brawo Sherlocku. - mruknął z uznaniem - I co w związku z tymi spostrzeżeniami?,

- Cóż...tam jest masa ludzi, prawda? A mówiłeś, że-,

- Nie Yoongi,

- Oj No daj spokój. - oburzył się, odwracając przodem do różowowłosego - Mówiłeś, że mamy wykorzystać ten czas. Dlatego powinnismy pójść i zabawić się na mieście,

- Poluje na nas jebany duet gangsterski! - uniósł głos. Nie wierzył w swojego przyjaciela, jak on mógł wymyśleć coś tak nieodpowiedzialnego? - Mogą być gdziekolwiek!,

- Tak, nawet w naszej szafie, a w tłumie obcych raczej do nas nie strzelą,

- To niebezpieczne. Nigdzie z tobą nie pójdę i ty też nigdzie nie pójdziesz,

- Nie rozkazuj mi!,

- Dbam o twoje bezpieczeństwo! - wrzasnął trochę zbyt emocjonalnie. Cień strachu przebiegł po twarzy czarnowłosego, zaraz zostając zastąpionym przez wściekłość - Przepraszam. Po prostu nie dam ci tam pójść i zginąć. Nie po to wyciągałem cię z pierdla, żebyś teraz dostał kulkę! Nie zamierzam zostawać sam w tej ucieczce,

- A więc o to ci chodzi? - zmarszczył brwi - Nie chodzi ci o mnie, co? Po prostu chcesz mieć do kogo gębę otworzyć, huh?,

- Nie zachowuj się, jak kobieta w okresie, Agust. Doskonale wiesz, że nie o to mi chodzi,

- Jasne. - prychnął, odpychając chłopaka na bok, ruszając w stronę łazienki, ale zatrzymał się w połowie drogi, wracając do niego z tak pełnym odrazy spojrzeniem, że Jiminowi aż cofnęło się kurczakiem znów do gardła - A z pierdla sam się wyciągnąłem, bo ty nie umiałeś tego zrobić. A teraz wybacz, ale pójdę się umyć i spać, bo z tobą nie można robić niczego innego.

Starry Eyes | YoonMinWhere stories live. Discover now