| 19 |

80 7 0
                                    

Alex wpadło na Śliwę w połowie drogi między piętrami. Spojrzeli po sobie wypowiadając jednocześnie ,,Nie jest dobrze". Po tym nastąpiła cisza w której próbowali zdecydować, kto powinien się odezwać jako pierwszy. Kto miał gorsze wieści?:

- Uciekał w stronę jakiegoś lasu. Zanotowano dziwne przeskoki rytmu serca, ale ostatecznie żyje, tylko nie wiem co to za obiekty blisko niego. Myślisz, że ma poważne kłopoty? Właściciel go zauważył?,

- Yoongi pląta się w okolicy domu Angela,

- Domu kogo?! - wrzasnęła. Diabelskie kuzynostwo było powszechnie znane jako informacja mająca ocalić życie, gdyż należało ich unikać za wszelką cenę. Jednak niestety, choć oboje coś zasłyszeli odnośnie małego konfliktu Yoongiego z Demonem, to nie mieli pojęcia o co chodzi na prawdę - Japierdo- no czy on jest kurwa normalny?! Przecież to pewna śmierć!,

- Ktokolwiek go dorwał, jedzie teraz z nim A7,

- Zaraz, ale to droga państwowa. - zmarszczyła brwi - Prowadzi tylko do- - przerwała, otwierając gwałtownie oczy,

- Do wiezienia Miri,

- Alex, słuchaj, zostajesz tutaj, jasne? - nakazała, pospiesznie chwytając kurtkę - Wyślij mi adres, masz pięć minut, żeby mi go namierzyć,

- Jaki adres? Gdzie ty idziesz?,

- A jak ci się zdaję? Zabić pieprzonego Parka.

***

Miri dobijała się do drzwi już od paru minut. Miała wyjątkowo głęboko w dupie to, że była nieludzka godzina, a ona zachowywała się jak potłuczona. Odetchnęła z ulgą widząc, że światło zostało zaświecone. Po chwili na progu otworzonych jej drzwi stanął zaspany mężczyzna o szarych włosach, za którym ukryty stał blondyn. Wskazała na niego palcem:

- Ty! Poderżnę ci gardło ty zasrańcu! - warknęła, mierząc nieadekwatną do groźby bronią palną w jego stronę, ale ten z przodu zasłonił Jimina, wystawiając własną broń,

- Kim ty jesteś?! Jiminnie, dzwoń na policję,

- Co? Mnie też chcesz wsadzić gnoju?!,

- Opuść broń. Jeśli wystrzelisz, to wystrzelę ja. - ostrzegł materializujący się za nią brunet, który akurat wziął na siebie obchód nocny. Dziewczyna się zawahała, ale zaraz schowała broń do kabury - I kim ty kurwa jesteś?,

- Śliwa, tak? - Jimin odważnie wychylił się zza ramienia Woobina - To dziewczyna z s-gangu,

- Czy ty poważnie naraziłaś swoje bezpieczeństwo próbując pomścić kumpla? - zdziwił się szarowłosy - Dosłownie możemy ci zafundować pobyt w grobie, w kiciu, albo na licytacji,

- Binnie przestań. - skarcił go blondyn - Posłuchaj, to sprawa prywatna. To musiało się tak skończyć,

- Posłałeś go na pewną śmierć!,

- Wątpliwe. - wtrącił Junhan - Musiałby być ostatnim ciamajdą, żeby dać się złapać kuzynostwu. A w więzieniu będzie bezpieczny,

- Odebraliście mi kumpla! - piszczała czując łzy w oczach - Poza nim nikogo prawie nie mam!,

- A twój cudowny szefunio wam go nie wyciągnie? My tylko zrzuciliśmy na niego uwagę Angela. Wszystko jedno czy teraz będzie na wolności czy nie - oświadczył Woobin,

- Zginie jeśli wyjdzie!,

- A więc niech siedzi,

- Wy też zginiecie. - wypowiedziała spokojniej, jakby dopiero się zorientowała, że coś takiego naprawdę jest możliwe - Gang was wybije. Co do jednego,

- Będzie próbował. - potwierdził brunet - Ale chyba nie myślisz, że damy się złapać,

- Myślicie, że ktokolwiek przeżył trafienie na celownik papy? - roześmiała się,

- Przykro mi, że psuję twój entuzjazm, ale chyba jednak jesteśmy bezpieczni - zauważył Woobin - Nie znasz nas, a jeśli sprzedasz nasze rysopisy, to my sprzedamy twój. Życie za życie kochana,

- Ale znam jego. - skinęła głową na milczącego blondyna - Imię i nazwisko wystarczy,

- Starczy tego. Liczę do trzech. Spieprzaj stąd, albo już nigdy stąd nie odejdziesz - zdenerwował się Junhan, poprawiając uchwyt.

Chwilę później dziewczyna zniknęła z pola ich widzenia. Wszyscy ochoczo wrócili do środka, a brunet z szarowłosym ryglowali drzwi na dodatkowe zamki. Woobin odwrócił się wgłąb domu jako pierwszy:

- Jimin nie przejmuj s- - nim skończył, drzwi od łazienki się zatrzasnęły. Jimin padł na zimną podłogę, pękając i zalewając się łzami. Poczucie winy, z którym dotychczas dość sukcesywnie walczył, zaczęło go dusić, nie pozwalając wziąć pełnego wdechu.

Co on najlepszego narobił?

Starry Eyes | YoonMinWhere stories live. Discover now