| 7 |

98 8 0
                                    


- Park Jimin! - blondyn zerwał się na równe nogi, jakby usłyszał głos przynajmniej własnej matki. Chwilę zajęło mu pojęcie tego, że nie jest zagrożony, a stojący na progu brunet jest bardziej przerażony niż jakkolwiek wściekły,

- Jezu Han, czy ciebie pogięło? Yejoo ci znowu coś nagadała czy co? Ledwie przyszedłem,

- Zamknij się i chodź. - nim Jimin zdążył jakkolwiek zareagować, Junhan pociągnął go za ramię prosto w kierunku pokoiku robiącego za coś na kształt salonu. Było to jasne pomieszczenie na lewo od drzwi do gabinetu Parka, w którym poza roślinami, kanapą i telewizorem, stała tylko mało zapełniona komoda i stolik. Białe firanki, beżowe ściany i jasnobrązowe meble były pomysłem Yejoo, bo wcześniej salonik był aż chorobliwie ciemny przez zwyczajną niedbałość o to miejsce. Jimin rzadko w nim bywał. Brunet od razu rzucił w blondyna pilotem od telewizora, który ten ledwie złapał w locie, posyłając przyjacielowi zdezorientowane spojrzenie - Włączaj wiadomości. Już.

Młody mężczyzna w trochę zmiętej białej koszuli stał wyprostowany na przedzie ekranu. Jego delikatny uśmiech wskazywał na hamowaną z całych sił ekscytację, która potrzebowała choć minimalnego ujścia. Jego monolog był w trakcie, jedynie przerwany na moment jakimś pytaniem czy komunikatem, który mężczyzna musiał odsłuchać:

,,(..) mhm...w porządku! Właśnie zmierzamy do najciekawszego fragmentu dzisiejszego materiału. Od tygodnia zarówno popularność, jak i ogólny zarys informacyjny względem funkcjonującego w podziemiach ugrupowania określanego mianem s-gangu, dramatycznie wzrosły. Zerowe dotychczas informacje niedawno zostały wzbogacone o delikatne potknięcie się podczas jednej z akcji na terenie garażowym samego przywódcy, którego głowa z każdą sekundą jest warta coraz więcej. Jak donoszą nowe źródła, które za chwilę państwu przedstawię, przywódca ten znany powszechnie jako Agust był widziany w okolicach Biurowca numer 4 na seoulskim osiedlu biznesowym-„

Jimin rozwarł gwałtownie oczy, spoglądać na zapatrzonego w ekran bruneta. Ten zagryzał się mocno na swojej wardze, powoli trawiąc informacje i nad czymś myśląc.

,,Za moment przedstawię państwu osobiście Lee Youngsik, która wczorajszego wieczoru o godzinie dziewiątej czasu koreańskiego widziała na własne oczy mężczyznę znanego powszechnie jako Agust. Oczywiście nie polegamy wyłącznie na słowach, dlatego już jutro zobaczycie państwo na żywo prosto z telefonu Lee nagranie poszukiwanego mężczyzny. Co ciekawe, pojawił się na domniemanym miejscu docelowym bez obstawy. Czyżby to jego towarzysze zapewniali mu bezpieczeństwo?"

Jimin wyłączył telewizor, rzucając pilot w kierunku kanapy. Junhan spojrzał na niego z czymś na kształt nadziei na jakieś działanie, ale blondyn jedynie skinął głową w kierunku swojego biura. Od dzisiaj jakoś mniej mu ono ciążyło, bo nie był już zawalony robotą. Porządkował tylko trochę papierów, które za niego dokończyć może przynajmniej trojka ludzi. W końcu mógł być znów szefem, a nie najbardziej gnojonym przez samego siebie pracownikiem.

Park usiadł na parapecie. Kierowany jakąś wyższą koniecznością spojrzał przez okno, ale nie dostrzegł tam nikogo. A już na pewno nie charakterystyczną czarną maseczkę i widoczny na krążącym po necie filmiku ciemny, kręcony kucyk widoczny zza granicy tego samego drzewa zza którego rozpoznani jego buta:

- I co zamierzasz zrobić?,

- Z czym konkretnie? - westchnął, opierając się plecami o ścianę, aby położyć stopy na dalszej części parapetu. Guzik w jego marynarce niebezpiecznie się napiął, dlatego odpiął go, zanim spojrzał na przyjaciela,

- Czy ja wiem? Groźny przestępca pląta się pod twoim biurem? I ciebie to nie rusza?! - uniósł głos,

- Jeju, od kiedy przestępcom nie wolno z domu wychodzić? Z resztą to s-gang. Gdyby to był m-gang mógłbym się zmartwić, bo akurat z mordercami lepiej się nie widywać,

- Jimin, to nie jest zabawne. Jeśli dostanie zlecenie, że ma cię uszko-,

- Na cholerę ktokolwiek miałby kazać jakiemuś Agustowi mnie uszkadzać? Wyluzuj trochę, co? Prawdopodobieństwo, że chodzi o mnie jest minimalne, a z resztą on i tak nie wylezie z tej swojej nory przez dobry miesiąc, skoro jakaś typiara go widziała,

- Powinieneś załatwić sobie ochronę Jimin. Mogę pójść do Yejoo i-,

- Nie będę się zachowywał, jak nadęta gwiazdeczka. Nie potrzebuję ochrony, mam ciebie. Wrzód na dupie o specjalnej mocy ,,matka do kwadratu". Nic mi nie będzie, a nawet więcej, mój samochodzik też przeżyje. King radzi sobie zajebiście, dostał nowe opony i jeśli będzie trzeba, to sam z ich pomocą urąbie mu tę wartą krocie główkę,

- Czy ty na pewno dalej mówisz o samochodzie? - zmarszczył brwi. Powszechnie znano obsesję Jimina na punkcie Kinga (jak ochrzcił swój samochód), ale teraz osiągnęła ona zupełnie inny poziom,

- Oh, no po prostu zajmijmy się sobą, co? Jesteśmy bezpieczni. Ty, ja, King i moje biuro. Bardziej martwiłbym się o ten cały s-gang. Będzie nudno jeśli w końcu ich złapią. - zauważył, uśmiechając się z rozbawieniem - Ciekawe czy jeśli zachowa głowę, to hajs pójdzie na remont jego celi,

- Jesteś niepoprawny,

- Jestem w cholerę zadowolony. - poprawił - Mam wolne i święty spokój. Więc wybacz, ale nawet jeśli Agust właśnie stoi pod drzwiami do budynku i puka, ja mam to w dupie. Jest tam ochrona, są kamery. Nic mi nie grozi,

- Niech ci będzie. - odpuścił - Ale jeśli coś jeszcze się stanie, to zrobisz wszystko, co ci każę, żeby ocalić ci dupę, jasne?,

- Tak mamusiu, wszystko zrozumiałem. - wywrócił oczyma - Hey, chcesz mi pomóc? Potrzebuję posegregować to gówno na to, co jest jeszcze potrzebne, a to, co już może skończyć w koszu. Nie jestem pewien niektórych dokumentów, a nie mam ochoty zwalać tego na innych, skoro już się podjąłem,

- A na mnie już to zwalać możesz, tak?,

- Oczywiście. Przydaj się na coś innego niż niepotrzebne groźby,

- Żeby się tylko nie okazało, że miałem rację,

- Żebyś tylko z tych nerwów nie posiwiał przed trzydziestką, bo przysięgam, że jeszcze nad twoim grobem będę się z ciebie śmiał,

- Jesteś okropny,

- Ja ciebie też.

Starry Eyes | YoonMinWhere stories live. Discover now