| 8 |

93 7 0
                                    

   Ostatni raz przed tym pokojem Yoongi stanął jakieś trzy i pół roku temu, kiedy jeszcze nie radził sobie z niektórymi aspektami swojej pracy. Było to nic innego, jak podziemne biuro papy, które schowane było w korytarzu wyglądającym lub będącym jaskiniowym tunelem, w którym nagle po prawej stronie pojawiała się wnęka i masywne drewniane drzwi. W świetle okazyjnych żółtych lamp wmontowanych w sufit, robiły one bardziej ponure wrażenie niż można by przypuszczać. A samo bycie wezwanym na odwiedziny w tym pokoju równało się śmierci. Dosłownej lub psychicznej. Dlatego Min nie miał odwagi zapukać, szczególnie, że doskonale wiedział czym na to zasłużył i nie wróżyło to niczego dobrego.

   Papa siedział za biurkiem, w zamyśleniu obserwując wodnego koliberka, który przelewał kropla po kropli barwioną wodę. Kiedy jego ostre spojrzenie przeskoczyło na twarz czarnowłosego, ten spuścił głowę, kłaniając się przed swoim szefem:

- Usiądź. - krótka komenda została wykonana niemal natychmiastowo - Nie masz mi nic do powiedzenia?,

- Nie. - zaprzeczył - Przeprosiny są mało warte, a tłumaczyć się nie wypada,

- Czyli wiesz, że zasłużyłeś żeby się tu znaleźć,

- Wiem,

- Powiesz mi co robiłeś przed tym pieprzonym biurowcem? - uniósł nieco głos, dla uspokojenia sięgając po cygaro, które widocznie popalał już wcześniej, bo było przygotowane do zaciągnięcia,

- Poszedłem na zwiady - westchnął, zatapiając spojrzenie w biurku,

- Na zwiady? - prychnął - Nie zgłosiłeś mi żadnej sprawy, nie miałeś ze sobą Śliwy i Alex, finalnie niczego nie zrobiłeś, byłeś nieprzygotowany i jeszcze mi kurwa wpadłeś Agust! I ty to ot tak nazywasz jebanymi zwiadami?!,

- Przyznaję się do błędu. - uśmiechnął się bardziej konwulsyjnie i niemal niewidocznie - Nie uważałem i poszedłem tam bez planu. Nie zauważyłem, że ktoś mi się przygląda i- chyba źle zrobiłem wychodząc w masce zamiast po cywilnemu,

- Spytam jeszcze raz. - zmarszczył brwi. Papa doskonale wiedział jak wielkim profesjonalistą jest Min. Nie pozwoliłby sobie na nieuwagę, nie pozwoliłby sobie czegoś nie zauważyć i nie zostawiłby sprawy przyłapania ot tak sobie - Co ty tam robiłeś? Tylko mów szczerze. Przekonaj mnie, że nie zasługujesz na kulkę w łeb - oczy Yoongiego zaszły pojedynczymi łzami, pulsując na świadomość zagrożenia życia. Spuścił głowę bardziej w dół, nie chcąc okazać słabości - Min Yoongi, kto cię wysłał pod ten pieprzony budynek?! - uderzył dłońmi o biurko, podnosząc się nieco,

- Demon - szepnął, a biuro wypełniła nadnaturalną cisza. Przerwał ją dopiero dźwięk wgniatanego fotela,

- Miałeś go spłacić - jego głos nagle złagodniał,

- Spłaciłem,

- To coś tu się jakby kurwa nie zgadza,

- Jeśli nie załatwię dla niego ostatniej sprawy nie puści mnie wolno. Ma być w stu procentach zadowolony, inaczej-... - głos uwiązł mu w gardle. Czuł jakby nie zasługiwał by siedzieć przed papą. Nie po to ten wyciągał go z bagna w jakie władował się kontraktem z Demonem, by teraz przez ten sam kontrakt mógł ucierpieć,

- Co masz zrobić?,

- Rozwalić jeden samochód. Popularny biznesman, miał zatargi z jego kuzynem,

- Kuzynem? - mężczyzna zabrzmiał na przejętego - Agust, czy to na pewno tylko samochód?,

- Nie. - odparł od razu - Chciał tego samego, co spotkało każdego, kto do tej pory wszedł z zatargi z Angelem. - uniósł załzawione oczy - Nie zrobię tego, ja-,

- Wiem. - uciął, zanim ten by się rozpłakał - Planujesz go oszukać, prawda? To stąd to roztargnienie,

- Tak, ale nie zamierzam używać tego jako wymówki. Nawaliłem i jestem tego świadom. - zapewnił - I gotowy na konsekwencje,

- Nonsens. - prychnął, wyciągając spod biurka małą skrzyneczkę - Jeśli po sobie posprzątasz, możemy zapomnieć o tym co się stało. Ale jeśli to się powtórzy, sprzątać trzeba będzie ciebie, rozumiemy się?,

- Tak papo,

- I lepiej uważaj. I na Demona i na Angela. Skoro już się wkopałeś pod ich kierownictwo, to chociaż postaraj się w końcu wygrzebać. Tracimy na tym my wszyscy, a ty szczególnie,

- To tylko parę zleceń więcej, trzymam się dob-,

- I myślisz, że badania psychiatryczne, które mi oddajesz co miesiąc, są na tyle dobrze zrobione, bym się nie zorientował, że to fałszywki? - czarnowłosy uchylił usta, ale zaraz je zamknął - Niewyleczona trauma to jedno Min, ale szantaż, który Demon nad tobą trzyma też nie jest niczym dobrym,

- Przepraszam, że niosę to za sobą aż tutaj,

- Nie chcę twoich przeprosin, są bezpodstawne. Po prostu zajmij się tym szambem, w którym brodzisz do końca i uwolnij wreszcie siebie i mnie, dobra? I więcej nie nawalaj Agust, czy masz świadomość, ile twoja głowa jest obecnie warta?,

- Coraz więcej - odparł, zagryzając wargę, aby nie pozwolić emocjom wypłynąć. Miał serdecznie dosyć na dziś bycia twardym, miał dość strachu, dość nerwów, dość wyrzutów sumienia i dość wspomnień. Potrzebował odpocząć. Załatwi to. Zakończy umowę z Demonem. Rozwali ten durny wozik,

- Idź już do domu. - machnął dłonią - Nie mów nikomu więcej niż trzeba, zajmij się tą kobieta, ogarnij Demona i zaopiekuj się w końcu też sobą. Potrzebuje cię żywego i sprawnego. Inaczej twoja obecność w gangu straci sens.

   Yoongi nie odpowiedział. Wstał z miejsca, ukłonił się na pożegnanie i wyszedł, znacząc długi korytarz kapiącymi co jakiś czas łzami. Czuł zbliżające się drgawki, które miały wstrząsnąć jego ciałem i zaburzyć równowagę, dlatego szedł blisko ściany. Wszystko powoli z niego schodziło. Poza strachem, wspomnieniami i świadomością tego, co musi niebawem zrobić...

Starry Eyes | YoonMinWhere stories live. Discover now