| 16 |

75 7 0
                                    

Brunet od jakiegoś czasu krzątał się po domu w zastraszajacym tępie, większość czasu spędzając w sypialni. Oba kociaki siedziały skulone na kolanach Jimina, robiąc sobie nadzieję na to, że nie oberwie im się od rozsierdzonego Junhana, którego zły nastrój bolał fizycznie ich malutkie ciałka. Tymczasem blondyn był raczej zrelaksowany. Klepał delikatnie kocie puchate pupy, czekając aż przyjaciel sam sobie poradzi ze swoim nastrojem:

- Pieprzę to Jimin, bierzesz tego kocura z powrotem - warknął, wchodząc do salonu,

- Oh daj spokój Han. Przecież to dziecko, poza tym masz za nudne życie i wystarczająco dużo pieniędzy by pokryć koszty,

- To coś zaszczało mi łóżko, pogryzło poduszkę i podrapało drewnianą nogę. Nie wspominając o rozlanej z talerzyka wodzie,

- Z całym szacunkiem, ale nazwałeś kota Grey i dziwisz się, że rozwalił ci łóżko? - parsknął śmiechem, mierzwiąc szarego kociaka za uchem,

- Gray! Przez A! Nazwałem go od koloru futra ty paskudny zbereźniku! I wytłumacz mi, jakim cholernym cudem do tych zniszczeń w ogóle doszło, skoro był pod twoją opieką? Bo to JA robiłem zakupy dla obu naszych podopiecznych, kiedy TY miałeś tylko nie dopuścić by stało się właśnie to, co się stało - założył ręce na piersi, stając naprzeciwko przyjaciela,

- Nie mogłem się ruszyć. Agust zasnął na moich kolanach - wzruszył ramionami. To jest mocny argument,

- Nie możesz go inaczej nazwać? - skrzywił się,

- Nie. Ma czarne futro i jest uroczy,

- I co to ma wspólnego z Agustem?,

- Ma czarne włosy i jest uroczy? - odparł pytaniem na pytanie, marszcząc brwi,

- Mówisz o gangsterze,

- Mówię o człowieku. Zejdź z niego, co?,

- Dosłownie rozwalił ci Kinga, a ty go jeszcze bronisz,

- Kupiłem nowego Kinga. - wzruszył ramionami - Z twojej karty kredytowej,

- Przysięgam, że zaraz zadzwonię do Woobina, żeby cię wziął z powrotem. Nie wytrzymam tej nocy z tobą - zacisnął palce u nasady nosa,

- Za bardzo mnie kochasz, żeby mnie komuś oddać. I za bardzo kochasz Greya, żeby go komuś oddać - oświadczył wystawiając przed siebie kociaka, który jakby poczuł swoją rolę i zamiauczał. Junhan natychmiast go przytulił,

- Może też sobie załóżmy jakiś gang, skoro takie to teraz modne. - prychnął, dogłębnie czując aż nadmiar kontaktu z podziemiem - Tak na nas patrzę to będzie to barek emerytów albo koci gang,

- Kitty Gang brzmi spoko,

- Jak nazwa klubu ze striptizem,

- Za dobrą kasę mogę zatańczyć,

- Jesteś niepoprawny - uderzył go w tył głowy,

- A ty za sztywny. Mam nadzieję, że twój Grey cię trochę rozrusza,

- Żeby tylko ciebie twój Agust za bardzo nie rozruszał - wymamrotał,

- Mam wrażenie, że masz mi za złe to, że nie umiem go nienawidzić bez powodu. Albo to, że nie strzeliłem mu w łeb. Nie jestem pewien,

- I tak dobrze, że zdecydowałeś się na zemstę,

- Czy ja wiem, jakoś mi głupio z tym. On też ma kota,

- Jimin...,

- No co? - wywrócił oczyma,

- To bandyta! Musi trafić do pierdla,

- Wiem, po prostu mi głupio i nic z tym nie zrobisz. Przecież się nie wycofuję,

- Masz po nim pamiątkę. - zauważył, wskazując czarnego kociaka - Chodź, zjemy coś dobrego. Ale na noc chyba oboje pojedziemy do azylu do Woobina. Ja nie będę spał w zaszczanym łóżku, a poza tym cholera wie, kiedy Demon zacznie polowanie,

- Po prostu zajebiście to ująłeś, dzięki - oburzył się,

- Jestem szczery, okej? Nie zapominajmy, że póki Agust nie siedzi, jesteś zagrożony. Dlatego ta akcja jest tak ważna bez względu na to jak bardzo polubiłeś tego gangstera,

- Nie lubię go,

- Pieprz dalej, ja posłucham.

Starry Eyes | YoonMinWhere stories live. Discover now