| 18 |

77 8 0
                                    

Yoongi wysiadł z samochodu, prostując kości. Normalnie raczej wolał na akcje wybierać się pieszo, ale to zadupie było trochę zbyt daleko na pieszą podróż i to w dwie strony. Wyczekiwany samochód stał zaparkowany na podjeździe, jakby został specjalnie podstawiony, ale gdy Min dojrzał gasnące w oddali światło uznał, że właściciel pewnie dopiero skądś wrócił i widocznie idzie spać. Stojący tam budynek zdawał się wręcz monstrualny, choć nie był zbyt dobrze widoczny z oddali, jednak nie ulegało wątpliwości, że należy do kogoś ponadprzeciętnie majętnego. Czarnowłosy rozejrzał się dookoła, uważając aby kamienna ścieżka jak najmniej chrzęściła pod jego stopami. Krótki obchód zadowolił go, gdyż zdawało się, że na ścieżce nie ma żadnych kamer, bo jedyna skierowana była w stronę domostwa.

Ta robota zdawała się zbyt prosta.

Agust planował odczekać chwilę, żeby się upewnić, że właściciel zdążył zasnąć. Torba narazie została na siedzeniach, dlatego w pierwszej kolejności czarnowłosy zdecydował się na rozbicie okien. Dawno tego osobiście nie robił, a brzdęk pękającego szkła z jakiegoś powodu zwykł go uspokajać. Z pomocą specjalnego przyrządu zaczął od okienek bocznych, nie potrafiąc się jednak powstrzymać przed podłożeniem w środku niewielkiego ognia na tylnym siedzeniu. Wgramolił się na maskę, chcąc rozbić również i główną szybę oraz może przy okazji wyrwać kierownicę, ale gdy tylko przyłożył swojego pomagiera, zamarł w miejscu, odruchowo wyjmując z kieszeni nożyk.

Noc przez cały czas była równomiernie cicha, ale czarnowłosy miał nieodparte wrażenie, że w szybie odbiło się niebieskie światło.

Nim zdążył uświadomić sobie, co należy w takiej sytuacji zrobić, zza zakrętu wyjechał radiowóz. Wściekły wbił nóż w maskę, rzucając się do ucieczki w stronę pobliskiego lasku, krzywiąc się na dźwięk i widok trafiającej w pobliskie drzewo kuli. Na szczęście funkcjonariusze byli daleko od niego, ale w jego oczach już zbierały się łzy przez strach i dziecięce niezadowolenie z odebranej zabawy. Poza tym dlaczego zawsze miał pecha, gdy na akcję szedł sam?

Czarnowłosy złapał oddech, opierając się tyłkiem o wielki dąb. Zgiął się w pół, próbując opanować kręcenie w głowie, ale z marnym skutkiem. Dopiero po dłuższej chwili się wyprostował i skręcił za drzewo żeby jak najszybciej się stamtąd wydostać i jakoś wrócić do domu. Pojedynczy strzał prądu powalił jego ciało na ziemię. Świat zawirował, a ból zalewał kolejno każdy jego nerw. Usłyszał jakieś szepty i szczęk metalu zaciskanego na jego nadgarstkach, a potem odetchnął głębiej, gdy zdjęto mu maseczkę.

Widząc przed sobą rozmazanych mundurowych, zapłakał krótko czując jak strach włada jego ciałem i wkrótce umysłem, sprawiając, że tak ważna w tej chwili świadomość go opuściła.

   Ostatnie co pamiętał, to chłód trawy i piekące obce dłonie na ciele.

Starry Eyes | YoonMinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz