| 24 |

80 6 0
                                    

Jimin miał cały dzień na przemyślenia. Nieodpowiednim byłoby powiedzieć, że plan, który klatka po klatce dopracowywał się w jego kipiącej główce był czymś stuprocentowo dobrym, ale niewątpliwie zajął mu dużo czasu, który musiał przeleżeć w łóżku. Podobno dostarczyła go tam jakaś znajoma załoga lekarska, podobno pielęgniarka wystawiła pomyślną diagnozę, podobno miał szczęście, ale nie pamiętał żadnej z tych rzeczy.

Zastanawiał się za to czyim genialnym pomysłem było zagipsowanie mu żeber i jak go utrzymali na tyle w pionie by tymi bandażami operować, ale zaczynało go to cholerstwo cisnąć. W ogóle cały pokój zaczynał go już drażnić. Chciał pooddychać trochę wolnością i możliwie coś zjeść. I umyć się z tego całego dnia.

Powoli podniósł się do siadu, spuszczając nogi. Od dłuższego czasu nikt nie pilnował czy żyje, choć wcześniej robili to co pół godziny, dlatego czuł, że niebawem może ktoś wpaść, a wolał żeby nikt go nie opieprzył za samowolkę. I też nie traktował jak niedołężnego.

Musiał się pospieszyć.

Pierwsze kilka kroków było najgorsze, ale po nich w miarę udało mu się wyprostować. Poza klatką piersiową i czołem nic go nie bolało.

Na dole w kuchni znalazł oboje swoich ochroniarzy oraz również oba kociaki. Mężczyźni obrócili się gwałtownie w jego stronę, zrywając się z miejsc, ale uspokoił ich gestem dłoni, powoli schodząc w dół. Bez słowa skierował się do kuchni po mały sekatorek, z którym podszedł do popijających herbaty przyjaciół:

- Który z was wpieprzył mnie w ten durny gips? - wyrzucił. Woobin niepewnie skinął - To teraz bierz to cudo i idziemy na kanapę się tego pozbyć,

- Jimin, uspokój się,

- Mam połamane żebra? - obrócił się w stronę Junhana,

- Tylko siniaki i rozciętą brew, ale-,

- Więc możemy to zdjąć i zastąpić jakimś gównem na stłuczenia. To było tylko pobicie,

- Tylko?! - oburzył się brunet,

- Mógł zabić naszą trójkę, więc tak hyung, ,,Tylko". - wzruszył ramionami, kładąc się na kanapie - Jeśli przetniesz ciało, krzyknę,

- Jesteś w stanie wciągnąć brzuch? - dopytał szarowłosy, poluzowując gips,

- Wybacz Binnie, ale napieprza ciut za bardzo. Mamy czas,

- Postaram się cię nie uszkodzić,

- A ja zrobię ci coś do jedzenia. - westchnął Junhan - Herbatę do tego?,

- Z miłą chęcią. Agust jadł? - brunet wzdrygnął się na wygłos tego imienia. Chwilę zajęło mu zrozumienie o którego ,,Agusta" chodziło,

- Jedli oboje. - odparł, spoglądając na lekko krzywiącego się z bólu przyjaciela, który powoli był uwalniany z gipsu. Gdy Jimin spojrzał w jego oczy, uśmiechnął się szeroko - Cieszę się, że żyjesz - wydusił, odwracając się, żeby nikt nie zobaczył jego łez,

- Hannie czy ty tam płaczesz? - zaciekawił się, rozrywając ostatni fragment cienkiego gipsu, którego Woobin jeszcze nie rozciął, zaraz biegnąc do przyjaciela, aby przytulić go delikatnie od tyłu - No co ty?,

- Masz świadomość co przeżyłem widząc cię na trawie w takim stanie? Nie mogąc cię wybudzić i musząc czekać pod drzwiami na werdykt czy w ogóle przeżyjesz? - nie hamował szlochu, a jego słowa łamały się na części - Nie chcę nigdy więcej-,

- Nie będziesz. - obiecał, wzmacniając uścisk - Jestem nieśmiertelny hyung. I mam pewien plan, jak uciec od Demona i gangu. Nie dam się zabić tak długo, jak długo mam was przy sobie,

- Mnie też tak wysoko cenisz? - zaśmiał się Woobin, roztrzepując jego włosy,

- Hey, jesteś sztywny jak kij w dupie, ale zajebisty. Lubię cię,

- Powiedz, że też płacze, bo go nie widzę - zaśmiał się Junhan,

- Ryczy jak baba - roześmiał się,

- Wcale nie!,

- Słyszę jak ci głos drży! - krzyknął dumny Junhan,

- Drżałeś to ty całą noc!

- Dziwisz mi się kurwa?!,

- Mogłeś to wziąć na udawany spokój,

- A co ja jestem? Bezserc? Z resztą nie oczekuj ode mnie powagi, kiedy Jimin umiera, skoro ty potrafisz ryczeć jak dziecko na byle Królu Lwie,

- Ey czy ja o czymś nie wiem? Bo kłócicie się jak stare małżeństwo - Jimin cofnął się, mierząc przyjaciół podejrzliwym spojrzeniem,

- Ty lepiej pilnuj, żeby Junhan nie spalił ci śniadania,

- A ty sprawdź czy wszystkie drzwi i okna są na pewno zamknięte. - prychnął - A ty młody siadaj na dupie i mnie nie rozpraszaj,

- Pomogę sprawdzać okna - zrzekł się. W rzeczywistości miał do pogadania z Woobinem. I to nie w kwestii jego znajomosci z Junhanem.

Starry Eyes | YoonMinDove le storie prendono vita. Scoprilo ora