#4

171 22 2
                                    

Pamiętam dzień, kiedy Anna trafiła na mój pokój. Nie bała się, kiedy schowałam się pod kołdrą, nieopacznie ją zamrażając. Wdrapała się na moje łóżko i zajrzała pod pościel z uśmiechem na pulchnej twarzyczce.

"Caly-maly!", zaśmiała się, ściągając ze mnie kołdrę. Skuliłam się najbardziej jak tylko mogłam, ale ona złapała mnie za rękę, splatając nasze palce i pociągnęła, zmuszając do wstania. Po raz pierwszy od czterech lat, ktoś mnie dotknął.

 Ale nie chciałam się bawić. Bałam się go. Jednak ona nie odpuściła. Zabrała mnie do sali balowej.

 Kiedy już pokazałam jej swoją magię, była radosna. A ja na chwilę zapomniałam o strachu.

 Potem pojawił się On. Był jeszcze bardziej zły niż zwykle. Krzyczał. Zaciągnął mnie do mojego pokoju, nie zważając na łzy moczące mi policzki.

 Uścisk jego rąk był tak różny od tego Anny. Bolało.

 W jego oczach błyszczało szaleństwo. Widziałam w nich coś stokroć gorszego on złości.

 Czystą nienawiści i furię.

 Wtedy pierwszy raz mnie uderzył.

Pamiętnik MrocznejOù les histoires vivent. Découvrez maintenant