Pamiętam, że wyczułam wtedy niezadowolenie ojca, mimo że jego twarz pozostawała niewzruszona. Nie podobało mu się, że nie dałam maluchowi koszmaru.
On nie wiedział jak to jest, dorastać w wiecznym strachu. Nie chciałam, by ten dzieciak też musiał to przechodzić, chciałam mu pomóc na tyle ile mogłam - podarowywując mu sen. Żeby chociaż w nocy mógł odetchnąć z ulgą.
Dotknęłam jego czoła raz jeszcze. Zrobiłam to całkiem odruchowo, nawet się nad tym nie zastanawiając. Przez moje palce przepłynęła odrobina mocy, zagnieżdżając się w jego umyśle.
Oznaczyłam go. Dzięki tej drobince magii, mogłam go później znaleźć i znów dać dobre sny.
Już wtedy zaczęłam budować swój własny system wartości. Tworzyć powoli swoje zasady. Pierwsza z nich była prosta: dla szczęśliwych - strach, dla przerażonych - radość.
Jeszcze wiele razy byłam z ojcem w terenie. I za każdym razem oznaczałam kolejne dzieci, do których wracałam. Czułam się odpowiedzialna za te maluchy
ВИ ЧИТАЄТЕ
Pamiętnik Mrocznej
Короткі історіїJest to dodatek do serii "W ciemnościach..." Części krótkie, nieregularnie pojawiające się Będzie zawierał fragmenty wspomnień Elisabeth ~*~ Byłam Mroczną Byłam Aniołem Śmierci Byłam Czarną Panią Byłam Księż...