#15

125 19 0
                                    

 "Kochanie, po prostu to zrób", przekonywał mnie ojciec, ale mimo to dalej byłam niezdecydowana. Z przygryzioną wargą wpatrywałam się w wazę. On kazał mi ją zniszczyć, nie dotykając jej. Dobrze wiedziałam, co ma na myśli.

 "Nie chciałam tej klątwy" szeptałam, wbijając wzrok w swoje dłonie. "Nie chciałam być potworem..."

 Spojrzenie ojca złagodniało. Przyklęknął obok mnie tak, że znalazł się mniej więcej na mojej wysokości i ujął delikatnie moją rękę.

 "Ale jesteś. Tak jak ja, jak twoja siostra... tego nikt nie zmieni. Ale to czyni nas silniejszymi niż ci marni ludzie, którzy ze strachu przed nami usiłują nas zniszczyć". Nie potrafiłam mu nie przytaknąć. Adgar bardzo się starał, żebym stała się bezbronna. Żeby odebrać mi moją moc. "Dlatego musimy walczyć. Musimy być lepsi, silniejsi i niemożliwi do złamania. To wojna, skarbie, i nic na to nie poradzimy. Dlatego musisz nauczyć się sobie radzić w tym świecie, bo ty kiedyś zajmiesz moje miejsce"

 Nie chciałam go zawieść. Przecież tyle mu zawdzięczałam... gdyby nie on zginęłabym w tym pokoju, katowana przez arendellskiego króla.

 Waza wybuchł na tysiące drobniutkich odłamków.

Pamiętnik MrocznejWhere stories live. Discover now