#50

79 9 1
                                    

 Pamiętam, że z radością przyskoczyłam do okna, rozchylając zasłony, ale go nie zobaczyłam. Na początku zastygłam w bezruchu, nie mogąc w to uwierzyć. Siadaliśmy na przeciw siebie od tak długiego czasu, że zdawał się być on wiecznością. Zawsze wyczekiwałam z niecierpliwością na jego pojawienie się, a on zawsze o zachodzie słońca się pojawiał.

 Czekałam. Najpierw jedną noc, potem drugą, trzecią, piętnastą, dwudziestą... ale jedyne co widziałam to księżyc, który wpatrywał się we mnie z odrazą, a przynajmniej takie odnosiłam wrażenie.

 Ten chłopak był jedyną osobą, którą mogłam nazwać przyjacielem, mimo że nigdy nie zamieniłam z nim słowa.

 A teraz mnie porzucił. Tak po prostu.

Pamiętnik MrocznejWhere stories live. Discover now