#53

85 9 0
                                    

 Pamiętam, że najpierw zapanowała cisza.

 Wcześniej nie przeszkadzała mi, przynajmniej póki ten chłopak był obok. Wtedy mówienie wydawało mi się wręcz nie na miejscu.

 Ale potem zaczęła robić się nieznośna. Przytłaczająca. Wszechogarniająca. Raz nawet próbowałam zagłuszyć ją swoim głosem, ale nieużywane od miesięcy jak nie lat gardło odmawiało współpracy. Dźwięki niknęły zbyt szybko w tej głuszy.

 Potem zaczął mi dokuczać fakt, że nic nie widzę. Tyle czasu spędziłam w świetle gwiazd i księżyca, że mrok mnie wykańczał. Cały czas miałam wrażenie, że coś się w nim pojawi. Że to wszystko okaże się głupim snem małej dziewczynki i obudzę się w swoim starym łóżku, a potem znowu przyjdzie Adgar i będzie dalej się nade mną znęcał.

 Nie potrafiłam przekonać samej siebie, że to niemożliwe, bo on nie żyje. Że jestem już bezpieczna i nic mi nie grozi.

 Ten strach był zbyt silny.

Pamiętnik MrocznejWhere stories live. Discover now