#22

102 15 3
                                    

 Pamiętam jak siedziałam ukryta gdzieś w pokoju, o którym już dawno zapomniano. Musiałam tak przesiadywać całe dnie, żeby nikt nie dowiedział się o mojej obecności. Wychodziłam tylko w nocy i buszowałam po całej Bazie, kiedy wszyscy spali.

 Za dnia byłam tylko ja i ta lalka. Potrafiłam całymi godzinami czesać jej rude pukle, wyobrażając sobie, że to prawdziwa Anna i że jesteśmy przyjaciółkami.

 Jednak z czasem ta lalka zaczęła mnie irytować. Jej wieczny uśmiech, idealny wygląd... to że nie cierpiała.

 Chciałam jej bólu. Jej strachu. Tego wszystkiego, co dawało mi tyle mocy...

 Ujęłam delikatnie kosmyk włosów lalki. Jego żywa, ognista barwa tak bardzo kontrastowała z moją chorobliwie bladą dłonią. Powoli zacisnęłam palce i szarpnęłam, wyrywając rudy pukiel.

 Wzięłam do ręki nożyczki i wbiłam je w twarz zabawki. Potem wyciągnęłam je. Wyszarpnęłam kolejny kosmyk, tym razem na tyle duży, że omal nie oderwałam lalce głowy. Zaczęłam wbijać ostrza raz po raz w plastikowy korpus, który nie chciał ustąpić tak łatwo, ale i tak w końcu poddał się pod moją siłą. Następnie wzięłam się za wszystkie gumowe części zabawki, tnąc je i rozszarpując paznokciami.

 Spojrzałam na swoje zakrwawione dłonie. Te drobne ranki, które sama sobie przypadkowo zadałam bolały, ale to był dobry ból. Czułam, że żyję, po raz pierwszy od lat.

 Kąciki moich ust uniosły się w uśmiechu.

Pamiętnik MrocznejМесто, где живут истории. Откройте их для себя