#54

70 9 1
                                    

 Pamiętam, że potem zaczęły się dziać dziwne rzeczy.

 Zaczęłam słyszeć ciche, niewyraźne szepty. Było ich tak wiele, że zlewały się ze sobą w bezładny szum.

 Do szeptów dołączyły inne dźwięki. Czasami słyszałam śmiech, innym razem płacz, czasem krzyki radości bądź strachu.

 Później pojawiła się muzyka. A raczej setki nałożonych na siebie melodii, tworzący praktycznie niemożliwy do zrozumienia hałas.

 Na początku jakoś to znosiłam, choć było trudno. Potem jednak to wszystko zaczęło się nasilać. Potem to wszystko robiło się głośniejsze, wyraźniejsze, a i tak niezrozumiałe.

 Kuliłam się bezradnie na lodowym łóżku, starając się uspokoić. Mamrotałam do siebie usiłując się skupić na swoim głosie. Ale to nic nie dało.

 Czy to oznaczało, że oszalałam?

Pamiętnik MrocznejWhere stories live. Discover now