< Perspektywa widokowa >
Kiedy woda pluska dopiero się obraca. Patrzy w dół i blednie .
- Bella! - krzyczy. Strażnicy zaalarmowani przybiegają do niego. Kiedy dostrzegając o co mu chodzi nie wiedz co mają robić. Lancelot już chce skakać by ją ratować ale powstrzymuje go jeden ze strażników .
-Są skały. To cud że na nie, nie wpadła. - szybko zbiegają na niższe piętro.
# Perspektywa Zayna #
Nic nie poradzę na to, że zaczynam się śmiać.
Bo kto mi zabroni? Christian?
Prycham w myślach przegryzając dolną wargę. Powolnym krokiem zbliżam się do wody po drodze kopiąc jakiś kamyk. Skaczę z brzegu do wody i zaczynam płynąć w kierunku Belli, która teraz w biało szare sukni powoli opada na dno. Zabawnie jak dla mnie, byłoby gdybym przetrzymał ją w wodzie trochę dłużej. Biedna, leżałaby w szpitalu, bo otarła się o śmierć. Czujecie ten sarkazm? Nigdy, przenigdy nie lubiłem takich szmat, które wpierdalają się gdzie ich nie proszą. Harry już gryzłby ziemię, ale nie. Pojawiła się taka księżniczka z rodu Persów i dzielnie go uratowała. Zołza jebana.
Chwytam ją w pozycji panny młodej wypływając na powierzchnię. Dopływam z nią do brzegu, rzucając na piasek. Jej piersi podskakują kiedy zderza się z twardym podłożem. Uśmiecham się leniwie, ale kiedy zbliża się ten idiota co nazywa się królem i jego banda, mój uśmiech znika. odruchowo spoglądam na moje skrzydła. Na szczęście farba nie puściła.
Przypatrują mi się dziwnie, aż w końcu padają przed nią na kolana.
- Nie oddycha - mówi jeden. Lustruję ją wzrokiem od góry do dołu.
Duszę się.
Marszczę brwi.
Duszę się.
- Zejdź niedojdo. - odsuwam Lancelota i klękam obok niej. Wyciągam nóż z tylnej kieszeni i rozcinam jej gorset. Nagle dziewczyna zaczyna krztusić się wodą i kaszleć, przewracając się na bok.
Uśmiecham się szyderczo w duchu. Jak zwykle niezastąpiony.
Christian okrywa ją swoją peleryną czy jak to tam się zwie i podnosi ją.
- Dziękuję ci - mówi do mnie - Jak mogę się odwdzięczyć?
Przez chwilę na serio się zastanawiam nad jego pytaniem, ale później dochodzi do mnie to czego naprawdę.
- Twoje wyrazy szacunku mi w zupełności wystarczą. - kłamię i odchodzę.
Jeszcze mnie popamięta.
Wszyscy mnie popamiętają.
* * *
<Perspektywa Belli>
Budzę się w cieplutkim łóżku. Tato siedzi obok i pyta chyba z 10 razy czy niczego mi nie potrzeba. Kiedy zapewniam go że wszystko w porządku wychodzi, a ja próbuję zasnąć .
- Hej
Skądś znam ten głos ale nie mam siły podnieść powiek
- Jak się czujesz ? - momentalnie dostaję powera i otwieram powiek.
To on Harry.
![](https://img.wattpad.com/cover/15491226-288-k410996.jpg)
YOU ARE READING
Broken the law-My black angel➡ ZM✅
Fanfiction- Tak nie wolno! - mówi rozum. - A ja go kocham. - podpowiada serce. I kogo słuchać? Kto zwycięży w tej walce? 1 in Tajemnica/Thriller 10.09.2015