W mojej głowie panuje istny chaos kiedy siedzę wraz z ciocią w poczekalni. Te słowa babci: Demony ratują czyjeś życie, ale zarazem komuś innemu odbierają. Jak to ratują i odbierają? Nie rozumiem. W końcu demony są złe i powinny cały czas zabijać a nie ratować. Dziwniejsze jest jeszcze to dlaczego Zayn zaatakował Lancelota. Przez myśl przebiega mi, że to ja miałam zostać zabita wczoraj wieczorem, a Lancelot teraz cierpi za mnie. zadziwia mnie to wszystko bardzo mocno i muszę poważnie zastanowić się nad swoim życiem. Muszę przestać zadawać się z Harrym o ile jeszcze żyje i Zaynem, z którym mam niemały problem.
- Co się dzieje? - pyta Minewra.
- Nic. - próbuję kłamać.
- Na pewno?
- Tak, po prostu jestem zmęczona.
Wzdycha bezradnie i opiera się o oparcie krzesła.
- Ukrywasz coś przed nami? - unosi swoją brew.
Oblewa mnie zimny pot.
- Oczywiście, że nie. Skąd ci w ogóle przyszedł do głowy taki pomysł? - prycham udając, że śmieję się z jej pomysłu.
Widzę jak lekarze opuszczają salę Lancelota. Przepraszam na chwilę Minewrę i udaję się do niego. Gdybym mogła sama bym go uzdrowiła. Niestety, to tak nie działa.
- Hej - mówię cicho do niego. Odzyskał przytomność. To dobry znak.
- Hej - szepcze z bólem.
- Przepraszam że cię przemęczam, ale widz że cię przepraszam.
- Za co?
- Za wszystko. Obiecuję ci, że już nigdy więcej to ci się nie przytrafi.
- Bello to zaszczyt, że mogę umrzeć dla ciebie.
Och, tylko nie jego przemowa.
- Nie mów tak, proszę. Ty nie umrzesz.
- Nie mam na to wpływu. - łapię jego dłoń by dodać mu otuchy.
Powinna być taka zimna?
- Widziałem cię z nim. - szepcze z bólem. Nie mogę stwierdzić czy to przez te rany czy przez zawód miłsny. - On nie jest dla ciebie. Jesteś delikatna. O ciebie trzeba dbać i kochać, a nie czarować, zastraszać i bić. Proszę cię, nie zakochuj się w nim.
Marszczę brwi.
- Ja się w nim nie zakochałam. - wypieram się, bo jest to szczerą prawdą. Pozbyłabym się tego wrzodu jakim jest Zayn, nawet dopłaciła by ktoś go zabrał ode mnie. - Z Zaynem nic mnie nie łączy.
- Skąd wiesz, że chodzi mi akurat o Zayna? Przecież może też być Harry.
- Skąd ty ich wszystkich znasz? - jestem zdezorientowana.
- Bello wiedz, że ty jedyna skradłaś moje serce i nadal je masz. Wiem kiedy coś jest z tobą nie tak. Teraz wiem, że okłamujesz swojego najlepszego przyjaciela, którym jestem ja.
- To nieprawda. Ty nie mówisz poważnie.
- Jesteś nim zafascynowana.
- Nie.
- Tak. Gdybyś nie była, nie całowałabyś go.
Oblewa mnie zimny pot.
- Skąd to wiesz?
- Widziałem.
- Proszę już opuścić salę. Pacjent musi odpoczywać - przerywa nam lekarz.
- Mogę jeszcze chwilkę? Tylko sekundkę? - błagam go.
- No dobrze. Ale proszę się śpieszyć - wychodzi rzucając mi ostrzegawcze spojrzenie.
- Kiedy on cię napadł? - pytam Lancelota. Wzdycha lekko, krzywiąc się przy tym.
- Wczoraj, kiedy uciekałaś od niego. - zamyka oczy, a ja zastanawiam się czy na pewno chcę wiedzieć więcej. - On nie żartował mówiąc, że masz 10 sekund na ucieczkę. Naprawdę cię gonił i byłoby z tobą źle gdybym go nie zatrzymał.
- A więc to dlatego jesteś tak pobity. - myślę na głos lustrując jego twarz. Nie odpowiada, ale wiem że jest zmęczony i chce zostać sam. - Nie da się opisać tego jak jestem ci wdzięczna. - całuję jego wierzch dłoni. - Wpadnę jeszcze do ciebie.
- Uważaj na siebie.
* * *
- Nie opuszczasz sama zamku i nigdzie nie wychodzisz, tym bardziej po zmroku. - mówi tata przy kolacji.
- Okej. - odpowiadam grzebiąc widelcem w talerzu.
- Coś się stało? - pyta mnie
- Nie, a co?
- Zawsze są jakieś kłótnie w sprawach twoich wyjść.
- To teraz ich nie ma.
- Ale nigdy...
- Odpuść jej. Proszę cię. - przerywa mu Minewra.
- Na ręce Lancelota znaleziono dziwny napis na ręce - zaczyna. Wypluwam zawartość picia z mojej buzi do szklanki. Nie wiedziałam, że będzie o tym mówił nawet przy stole. - Bella, wszystko dobrze? - wycieram twarz serwetką.
- Tak tylko...
- Znasz Zayna? - jej pytanie mnie zaskakuje.
- Minewro...
- Odpowiedz czy znasz jakiegoś Zayna. To by ułatwił nam sprawę w śledztwie. - przerywa mi. Zasycha mi w ustach i nie wiem co powiedzieć. Jestem pomiędzy młotem a kowadłem. Z jednej strony chcę wydać Zayna, za to że tak potraktował Lancelota, ale z drugiej boję się nie tylko o siebie, ale i też o moją rodzinę. Jeśli Zayn tutaj krąży to znaczy że jest ich więcej.
- Bella nie zna zbyt wielu ludzi. - tata wraca do swojego posiłku.
Dzięki Bogu że odpuścił.
- Ja i tak wiem, że przed nami ukrywasz. - Minerwa patrzy na mnie dziwnym spojrzeniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/15491226-288-k410996.jpg)
YOU ARE READING
Broken the law-My black angel➡ ZM✅
Fanfiction- Tak nie wolno! - mówi rozum. - A ja go kocham. - podpowiada serce. I kogo słuchać? Kto zwycięży w tej walce? 1 in Tajemnica/Thriller 10.09.2015