»Chapter-80«

4.7K 272 19
                                    

Nie mam zamiaru podchodzić do tego mrożącego krew w żyłach mężczyzny, ale jestem ciekawa czy to tak naprawdę on.

Trzymam się blisko ściany i wstrzymując oddech przechodzę obok chrapiącego strażnika. Pochylam głowę niżej i dostrzegam znajomy wyraz twarzy. Tak, to Yeser, ale co on tu robi? Przecież znikł po pobiciu Trishy... kręcę tylko głową. To wszystko jest takie trudne i dziwne. Mimo wszystko robi m się go żal. Jest taki bezbronny, przywiązany łańcuchami do ściany, a  w dodatku siedzi na zimnej ziemi.

Wzdycham tylko i ze strachem i obawą szybko wychodzę z lochów. Natychmiast biegnę do mojego ojca.

Kuchnia? Pusto. Jadalnia? Pusto. Pukam do wszystkich łazienek na korytarzu i też pusto. Nikt się nie odzywa.

- Mia? - pytam lekko podchodząc do kobiety. Ta odwraca się do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Tak? Potrzebujesz czegoś? Twój tato mówił, że jesteś w ciąży. Trzeba jak najszybciej skontaktować się z lekarzem.

Wzdycham i przeczesuję swoje włosy. 

Pewnie! Niech cały świat się o tym dowie! Jestem na niego za to cholernie zła. Mógł chociaż zapytać mnie czy chcę komuś powiedzieć, a nie...

- Wiesz gdzie on jest? - pytam ignorując jej wcześniejsze wypowiedzi. Mało mnie teraz interesuje lekarz. Yeser chociaż był dla mnie niemiły i opryskliwy, zasługuje na szacunek. Nie może go tak więzić.

- Tak. Chyba szedł do ciebie do sypialni, ale nie jestem już teraz pewna. To było parę minut temu więc...

- Dzięki. - całuję ją w policzek i biegnę do swojego pokoju. Tak jak mówiła, tata siedzi na moim łóżku i... przegląda pamiętnik babci?

- Nie mówiłaś że go znalazłaś? - mówi podnosząc zeszyt do góry.

- Nie mówiłeś, że więzisz Yesera. - odgryzam się, a on spogląda na mnie zdziwiony.

- Co?

- Dobrze słyszałeś, więc tato proszę nie udawaj głupiego.

- Skąd o tym wiesz? Lancelot ci powiedział?

- Nie, oczywiście że nie. - zaprzeczam szybko bo nie chcę jeszcze jego wpakować w takie kłopoty. Chociaż w głębi duszy kryję do niego urazę, że od razu mi o tym nie wspomniał. Nie jesteśmy już tymi samymi nastolatkami mówiącymi sobie wszystko i gadającymi o wszystkich naszych problemach. Dobrze mówią, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Nie jesteśmy już tymi samymi : Bellą i Lancelotem co choćby  rok temu. - Sama się dowiedziałam.

- Jak?

- Usłyszałam jęki, kiedy szłam korytarzem. Najwyraźniej ktoś nie zamkną drzwi prowadzących na najniższe piętro.

Tato wzdycha i odkłada zeszyt na łóżko.

- Dlaczego on tu jest? - pytam po chwili bo chyba nie zacznie sam mówić jak nie wyciągnę od niego wyjaśnień.

- Kto?

- Tato proszę nie graj - jęczę i łapię się odruchowo za czoło. - Dlaczego Yaser siedzi u nas w celi ?

- Bo tak powinno być już dawno temu.

- Ale wytłumacz mi dlaczego? W ogóle mnie nie słuchasz.

- Bo gadasz głupoty. Nie przejmuj się takim kimś jak Yaser.

- Dlaczego mam się niby nie przejmować? To ojciec Zayna i Harrego, nie wspominając że nadal jest mężem Trishy. W ogóle jak ona na to zareagowała, co? Poparła cię  w tej decyzji?

Broken the law-My black angel➡ ZM✅Where stories live. Discover now