»Chapter-86«

4.3K 271 17
                                    

- Co? - dyszę - Jaki czas?

- Nie udawaj głupiej, chociaż do mądrych też nie należysz.
Moje nogi odmawiają posłuszeństwa. Chcę uciec stąd jak najdalej, ale czuję się jakby moje kończyny wrosły w podłogę.

Irmin robi ostrożnie dwa kroki bliżej mnie przez co mój oddech przyśpiesza.

- Trochę ci przybyło. - mówi patrząc na mój brzuch. Boję się, że może coś zrobić, by zabić moje dziecko.

- Proszę, zostaw mnie w spokoju. - szepczę, a niechciane łzy zaczynają skapywać z moich policzków. 

Kobieta przychyla głowę w bok by patrzeć na moją twarz pod innym kontem.

- Aż tak bardzo się mnie boisz? - unosi brew, a moje serce staje. Przełykam ślinę i czekam na kolejny rozwój wydarzeń. - Odpowiedz. - żąda ostrzej, przez co się wzdrygam.

- Tak. - chlipię i wycieram łzy z policzków. W duchy błagam by ktoś tu przyszedł i mnie uratował, ale wydaje mi się to idiotyczne. Mogłam siedzieć  na dole ze wszystkimi.

- Tam też bym cię dorwała. - słyszę jej straszny głos, przez co na mojej skórze znowu przechodzą dreszcze. - Nie uciekniesz ode mnie złotko.

- Co chcesz mi zrobić? - zdobywam się na odwagę i spoglądam jej w oczy. Są tak bardzo jasne i zarazem niebieskie, jak i straszne. 

- No na pewno nie przytulić. - prycha. - Siadaj. - rozkazuje, a ja zdziwiona unoszę brwi.

- Ale...

- Siadaj!

Szybko wpadam na fotel, a ona zaczyna powoli chodzić w te i z powrotem po środku biblioteki.

Jestem zdezorientowana jej zachowaniem, bo chciała i zapewne nadal chce mnie zabić.

Nagle zatrzymuje się i spogląda na mnie. Mrozi mi to krew w żyłach, ale się nie odzywam. Podchodzi bliżej i siada obok mnie.

Zdziwienie? To mało powiedziane. Wpatruje się w jakiś punkt przed sobą, przez co nie wiem co mam robić.

- Poznałam go na balu. - mówi po chwili, a ja zainteresowana spoglądam na nią. - Pamiętam, że miał na sobie idealnie dopasowany garnitur i czerwony krawat, który dziwnym trafem pasował do mojej sukienki. - lekko się uśmiecha na to wspomnienie, a ja tylko przełykam ślinę i czekam by kontynuowała. - Jego rodzice organizowali ten bal, moja rodzina była zaproszona jako goście. Zasiedliśmy do wspólnego posiłku i szczerze byłam bardzo szczęśliwa kiedy Zayn usiadł naprzeciw mnie. Potajemnie przyglądałam się jego pięknej twarzy, aż mój ojciec kazał mi przestać. Mówił, że zachowuję się karygodnie i przynoszę wstyd rodzinie. Skuliłam  głowę i nie chciałam już się więcej nigdzie ruszać, by tylko nie narażać się ojcu. Wtedy stało się coś czego ogóle się nie spodziewałam. Zayn poprosił mnie do tańca. Byłam więcej niż szczęśliwa. Miesiące mijały, a my coraz częściej byliśmy zapraszani na uroczystości w zamku jego rodziców. Zakochaliśmy się w sobie, przynajmniej ja w nim. Któregoś wieczoru kiedy jedliśmy wspólną kolację z naszymi rodzicami popełniłam, jeden, ale za to karygodny błąd. A wiesz jaki? - spogląda na mnie, a ja sztywnieję.

- Nie. - szepczę i chcę wysłuchać jej opowieści do końca.

- Sięgając po wino odsłoniłam niechcący moje znamię na nadgarstku. - znowu patrzy na jakiś punkt przed sobą i domyślam się, że te wspomnienia przelatują jej przed oczami. - Widziałam zaintrygowane spojrzenie Zayna. Nigdy bym nie przypuszczała, że zrobi mi coś aż tak okrutnego. - bierze głęboki oddech i kontynuuje. - Rozpętała się wielka burza i Trisha z Yaserem nie chcieli nas puścić do domu. Zostaliśmy u nich w zamku. Było dużo pokoi więc nie musiałam spać z rodzicami, chociaż może to by było najlepsze rozwiązanie. Kiedy nastała cisza nocna, Zayn do mnie przyszedł, a ja po prostu się mu oddałam. Na następny dzień ogłosiliśmy, że jesteśmy parą, a  potem to wszystko poleciał jak lawina zdarzeń. Przeprowadzka do nowego zamku, zaręczyny, seks, moja miłość, radość. Któregoś razu Zayn po prostu podszedł do mnie i uderzył w twarz. Zemdlałam, a kiedy się obudziłam byłam przywiązana do wielkiego krzyża. 

Broken the law-My black angel➡ ZM✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz