»Chapter-9«

7.2K 413 18
                                    

- Po...Pocałować cię ? - pytam szeptem.

- Głucha jesteś?

Wzdrygam się na jego ostry ton głosu.

- Co mu zrobiłeś ?

- Nie zbaczajmy z tematu. - napiera na mnie swoim ciałem. - Jesteś bardzo ciekawska. Podoba mi się to. 

- Odwal się ode mnie. - zaciskam szczękę próbując się wyrwać, ale na marne. jego uścisk na mojej talii jeszcze bardziej się powiększa.

- Grzeczniej. - warczę sięgając jedną ręką do swojej tylnej kieszeni. 

- O mój Boże. - dyszę blednąc jednocześnie. Tenjednak nie przejmując się niczym wyciera zakrwawiony nóż w moją sukienkę. Czuję, że zaraz zemdleję.

- Gdzie on jest? - mój głos drży.

- Gdzieś tam. - wskazuje niedbale głowę w lewą stronę dotykając palcem mojej szyi. Przechodzi mnie dreszcz kiedy czuję mokrą ciecz na niej. Zaciskam szczękę by nie krzyknąć i nie zawołać pomocy. 

Mam na sobie krew Harrego. - To jak będzie? - przechyla głowę patrząc na mnie pod innym kątem.

- Dlaczego tego chcesz? - nie mogę pojąć jakie ma zamiary.

- Chę zobaczyć jak to jest całować się z aniołem. - przybliża się jeszcze bliżej mnie. Przypatruję się jego twarzy przez chwilę i zastanawiam się jakim cudem w ogóle się tutaj znajduje. Modlę się tylko w duchu by ktoś zobaczył moją nieobecność w zamku.

- J... Ja się nigdy nie całowałam. - przyznaję, a moja klatka piersiowa znowu unsi się nierównomiernie. Boję się go jak jasna cholera.

Uśmiecha się tajemniczo i w jednej sekundzie przywiera do mnie ustami, tak nachalnie że moja głowa niebezpiecznie odchyla się do tył. Poddaję się nie wiedząc co mam robić, przez co jego język głaszcze moje podniebienie. Zamykam oczy czując jego zimn dłóń na moich odkrytych plecach. od razu pojawia mi się gęsia skórka. Mijają minuty zanim się ode mnie odrywa. Łapię łapczywie powietrze dotykając klatki piersiowej.

- Masz 10 sekund na ucieczkę.

Podnoszę przestraszona wzrok na jego twarz. jego oczy są dzikie, a tors unosi się niedbale.

- Co?

- Masz 10 sekund. Radziłbym ci już uciekać.

- Ale dlaczego? Przecież nikogo tutaj nie ma.

- Ja tu jestem. 

Och.

- Spierdalaj puki jestem miły. - dodaje już ściszonym głosem na co się wzdrygam.

Ale co z Harrym?

- Mówiłeś, że jak cię pocałuję to....

- Kłamałem.  - wywraca oczami. - Powinnaś wiedzieć, że nikomu nie powinno się ufać.

- Jesteś łajdakiem. - spluwam.

- Bywa. - wzrusza ramionami. - 10... 9... 8...

Rzucam mu ostatnie spojrzenie, a następnie biegnę wzdłuż ścieżki. Moje szanse są mniej niż marne

Broken the law-My black angel➡ ZM✅Donde viven las historias. Descúbrelo ahora