- Dobra Sophie nie warto gadać.I poszliśmy szukać Luny. Znaleźliśmy ją na boisku i robiła sobie zdjęcia.
- Luna jak możesz robić zdjęcia bez nas?!
- Leo nie krzycz, bo wszyscy się patrzą!
Okrzyczałam go.
- A spadaj. Idę do Meteo, bo tylko on mnie tu kocha.
I poszedł. Boże co za idiota.
- Właśnie Luna mogę iść dzisiaj na zakup jestem cała twoja.
- A nie byłaś umówiona ze swoim romeo?
- Ten romeo prawdopodobnie chciał mnie przelecieć.
- Spoko. Ej właśnie Sophie patrz co znalazłam na youtube.
Pokazała mi piosenkę na której grała moja mama. (media i nie zwracać uwagi, że jest tam Lucas)
- Nie no mamuś ślicznie śpiewa e tam, że niecałe 2 słowa. Ważne, że coś.
- Co nie, a co masz teraz?
- Yyy polski.
- To niestety nie mamy razem, ale za to w-f mamy.
I zadzwonił dzwonek.
- Dobra to ja lecę na plastykę, a i do zobaczenia na w-f.
- No pa.
Poszłyśmy w swoje strony i niestety się troszkę spóźniłam.
- Przepraszam za spóźnienie. Nie umiałam znaleźć sali.
- Dobrze, ale zostajesz na chwilę po lekcji.
Poszłam na wolne miejsce i dopiero teraz zerknęłam na nauczyciela.
Wysoki brunet, zielone oczy, lekki zarost, tak na oko 25 lat, ale to dziwne, że tak młody człowiek pracuje jako polonista.
- Panno Hemmings! Panno Hemmings!
- Tak?
- Proszę odpowiedzieć na moje pytanie.
- Jakie?
- Ile trenów napisał Kochanowski?
- Yyy 5?
- Błąd 19 to teraz jeszcze dłużej zostaniesz po lekcji i dostajesz uwagę.
- Nie no super!
- Pół godziny po lekcji usprawiedliwię cię z kolejnej lekcji.
Nie odezwałam się już więcej. Zadzwonił dzwonek, a ja sobie siedzę dalej.
- Sophie podejdź tutaj.
Nagle usłyszałam głos mojego polonisty. Powoli podeszłam do niego niepewna.
- Bliżej.
Podeszłam do jego biurka, a on złapał nagle mój nadgarstek, szarpnął i spadłam na jego kolana.
- Co pan wyprawia?!?
- Niegrzeczne dziewczynki potrzebują karę.
Popchnął mnie do przodu i ściągnął mi spodnie!
- Proszę przestać! Powiem wszystko dyrekcji!
- A mów nie masz potwierdzenia, że to co mówisz jest prawdą, a teraz kara.
I zaczął dawać mi klapsy. 30 klapsów, bo kazał mi liczyć. Jak skończył to założył mi spodnie i przywrócił mnie do pozycji siedzącej i wpił się w moje usta.
Był brutalny i agresywny. Nie oddałam się. Próbowałam się wyrywać, a on mnie tylko przytrzymał. Nagle na policzku poczułam łzy. W końcu się oderwał, a ja wybiegłam z klasy cały czas płacząc.Poszłam do szatni, a tam zastałam Lunę.
- Boże drogi Sophie co się stało?!
- Nic. Idziemy, bo wpiszę nam nieobecność?
- Spoko, ale na pewno nic nie jest?
- Tak.
Wyszliśmy z szatni i poszliśmy na boisko.
- Siostra rusz ty dupę.
O nie przecież mamy razem w-f.
- No co?
- Wszystko jest okej?
- Nie nie jest.
- Chodź tu.
Pociągnął mnie w ustronne miejsce.
- No mów co jest albo pójdę do ojca.
- No, bo spóźniłam się trochę na lekcję polskiego i źle odpowiedziałam, a ten facet kazał mi zostać po lekcji, więc zostałam, a on pociągnął mnie do siebie i i.
Znów zaczęłam płakać.
- Cii spokojnie.
- I pociągnął mnie na swoje kolana, pocałował mnie, popchnął do tyłu, ściągnął spodnie i dał mi 30 klapsów. Do tego k-kazał m-mi t-to liczyć.
Powiedziałam cicho i się totalnie rozbeczałam. Brent mnie przytulił.
- Zabije gnoja, ale do tego zadzwonię do ojca. Spokojnie on ci już nic nie zrobi. Leć na w-f i powiedz, że musiałem coś zrobić.
- No dobrze.
Powiedziałam i poszłam do reszty.
- Panno Hemmings gdzie jest twój brat?
- W kibelku.
Nagle usłyszałam mocny pisk opon i łańcuszek przekleństw. Tatuś przyjechał.
- Sophie Boże czy ten pedofil nic ci nie zrobił?!? Zajebie tego gnoja, kurwa jak matkę kocham zajebie.
- Jak się pan odzywa?! Tu jest szkoła!
- Zamknij się! Sophie idziemy do dyrektora.
Nic nie powiedziałam tylko poszłam z tatą i po chwili zaczęłam płakać.
Weszliśmy do gabinetu dyrektora, a tam zobaczyłam tego zboczeńca z podbitym okiem, rozciętą wargą i łukiem brwiowym i mojego wkurwionego brata.
- Panno Hemmings czy to prawda, że pan Smith molestował cię seksualnie.
- T-tak.
- Ta mała dziwka kłamie! Nie macie dowodów!
- Jak tyś nazwał moją córkę?!?
Krzyknął tatą i przyłożył mu z prawego sierpowego.
- Panie Smith czy to prawda?
- N-nie.
- Przyznaj się śmieciu, bo nie ręczę za siebie.
- No dobra. To prawda.
- Nie no nie wierzę nie żyjesz. Zajebie cię!!!!
Krzyknął i go znowu uderzył, a później go kopnął.
- Panie Hemmings proszę zadzwonić po policję.
- Tak jest panie dyrektorze.
Brent wybrał numer, a do gabinetu wpadli kuzyni i Luna.
- Ostatni raz mnie okłamujesz.
Powiedziała Luna i mnie przytuliła tak samo zrobili Leo i Meteo.
- Kocham was.
~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że nie było rozdziału, ale miałam problemy z komórką i teraz będą regularnie.
~~~~~~~~~~~
YOU ARE READING
Zakochana w brunecie
Teen FictionDalszy ciąg mojej książki "Zakochana w blondynie". Okładka➡️Kalamazz