Rozdział 26

2K 106 7
                                    

- Cześć mamo! Jest prośba. Masz jakąś sukienkę, bo ja nic nie mam na imprezę Brent'a.

- No mam moją starą sukienkę że studniówki. Jak chcesz mogę ci dać.

Poszliśmy na górę. Weszliśmy do pokoju mamy, pogrzebała w szafie i wyciągnęła koronkową, średniej długości, czerwoną sukienkę.

- Boże jest śliczna. Dziękuję.

Przytuliłam ją.

- Dobra to my teraz uciekamy, bo Jay nie ma garnitura, a Annie prosiła mnie, żeby pójść z nim na zakupy.

- Okej to lećcie.

Powiedziała mama i wyszliśmy.

Pov. Lily

Boże Sophie za rok też będzie miała osiemnastkę. I co to dopiero będzie. A tak właściwie Luke ma garnitur?

- Luke skarbie!

Nic.

- Luke! Kurwa!

Nadal

Nadal nic. Wzięłam komórkę i zadzwoniłam do Caluma'a.

- H-halo?

- Calum? Czy jest z wami Luke?

- A-a czego chcesz od m-mojego chłopaka?

- Japierdole zaraz tam będę i módlcie się, żebym nie znalazła żadnych narkotyków czy jakie wy tam huja bierzecie.

- Dobrze mamo. Eee świerzaki słuchać mnie! Smerfetka zaraz przyleci, więc trzeba posprzątać!

Dalej już nie mogłam słuchać i się rozłączyłam.

Wzięłam torebkę i klucze do auta i do domu. Wyszłam, zamknęłam dom i pojechałam do Caluma'a.

- O Smerfetka przyleciała! Pokłony dla naszej królowej.

Powiedział Calum i mi się zaczął kłaniać. Po chwili przyszła też reszta i też zaczęła się kłaniać.

- Japierdole co wy braliście?

- Brokat królowo.

- Calum za dużo oglądasz My little pony. Nie brokat tylko magiczny pył wróżek!

- Wcale, że nie Mike, bo to była skruszona kupa jednorożca!

- Luke to nie prawda to był brokat.

Calum zaczął się kłócić i tak powstała kłótnia co ćpali. Nie no kurwa z nimi jak z dziećmi.

Pov. Sophie

- Sophie ten mi nie pasuje.

Powiedział Jay, gdy wychodził z przebieralni w garniturze z Pacman'em.

Powiedział Jay, gdy wychodził z przebieralni w garniturze z Pacman'em

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


- Nie wyglądasz zajebiście. Bierzemy! I chodź, bo zdąrzymy jeszcze do Starbucks'a.

Wepchnęłam go do przymierzalni i czekałam, aż się przebierze, gdy podszedł do mnie jakiś obcy facet.

- Umarłem, czy widzę anioła?

- Takim tekstem to możesz dziwki sobie poderwać nie mnie, a poza tym jestem zajęta.

- Ciekawe przez kogo?

- Przeze mnie!

Usłyszałam głos Jay'a z tyłu, więc się obruciłam i się do niego przytuliłam.

- Ten idiota próbował mnie poderwać!

- Ty chyba na seria chcesz umrzeć, ale aniołków to ty nie zobaczysz. Chcesz dostać z flaminga jej ojca? A uwierz mi nie chcesz od niego dostać.

- Spokojnie.

- Będę spokojny jak sobie kurwa łaskawie pójdziesz.

Powiedział wkurzony Jay, a ten facet widząc jego wściekłość wymalowaną na twarzy poszedł sobie.

- Nic ci nie zrobił?

- Nic, tylko nie wierzyłam, że istnieją ludzie, którzy próbują kogoś poderwać takim tekstem.

- No ja też nie wierzę jak można chodzić w takim garniaku.

- Normalnie, a teraz chodź, bo ja chcę iść do Starbucks'a i do tego dzisiaj jest nowy odcinek Boruto, więc zapierdalam u na dużych obrotach.

- No spokojnie.

- A i jak wrócimy musisz się pokazać mamusi.

- O nie ja się w tym jej nie pokarze.

- Oj kochany pokarzesz, pokarzesz.

Pociągnęłam go do kasy. Zapłaciliśmy za garnitur i pojechaliśmy do Starbucks'a. Tak po 20 minutach byliśmy u Jay'a.

- Annie wróciliśmy i nie uwierzysz jaki znalazłam zajebisty garnitur dla twojego syna.

- No niech się pokarze.

Powiedziała wychodząc z kuchni.

- Idź się przebrać.

Powiedziałam i pokazałam ręką na górę.

- Ale ja nie chcę.

- Bo dostaniesz z flaminga.

- Okej przekonałaś mnie zaraz wracam.

Szybko pobiegł na górę, a ja się cicho zasmiałam.

- Mówię ci ją mam po prostu oko do takich rzeczy.

Powiedziałam do mamy Jay'a, a po chwili przyszedł on w tym garniturze. Była minuta ciszy, a później usłyszałam głośny śmiech. Popatrzyłam się na jego mamę, a ona aż płakała że śmiechu.

- Oj t-tak masz do tego o-oko.

Powiedziała ledwo przez śmiech.

- Dlatego nie chciałem się jej w tym pokazywać.

- Oj nie marudź skarbie.

Pogłaskałam go po włosach, ale najpierw musiałam stanąć na palcach, bo jest ode mnie wyższy.





∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Dobra pisaliście, że chcecie maraton i mam pomysł, żeby zrobić maraton z imprezy Brent'a, ale nie wiem co wy o tym sądzicie. Jak chcecie z czegoś innego to napiszcie. Możecie się go spodziewać na Wielkanoc albo na lany poniedziałek.
Dozobaczonka😘😘
∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Zakochana w brunecieWhere stories live. Discover now