Rozdział 44

1.5K 95 4
                                    


Zapytał się V kiedy przechodziłyśmy obok nich.

- Dostałyśmy zaproszenie na piłkę plażową i chcemy skorzystać.

Powiedziała Luna, a ja zobaczyłam w oczach V jakby zazdrość? Chyba tak. Uuu czyżby nasz V się zabujał?

Dobra trzeba to później sprawdzić. Poszłyśmy do tych chłopaków i okazało się, że jestem w drużynie z Andrew to był ten co mnie piłką walnął, a Luna była z Marko. Przyjacielem Andrew'a.

- To my zaczynamy.

Powiedziałam.

- A czemu wy?

Oburzyła się Luna.

- Bo ja dostałam piłką w głowę. Dobra gramy.

Zaczęłam seta i po 20 minutach wygraliśmy, a Luna i Marko przegrali.

- Oszukiwaliście!

Oburzył się Marko.

- My? Nie. Po prostu umiemy grać.

Powiedział Andrew i wziął mnie pod rękę.

- A teraz idziemy na koktaj dla zwycięzców!

Krzyknął.

- To my idziemy na koktaj dla przegranych.

Powiedziała Luna i wzięła Marko pod rękę. Śmiesznie to wyglądało, bo Marko jest o wiele wyższy od Luny.

- A tak z ciekawości mieszkacie tutaj czy przyjechaliście na wakacje?

Spytałam zaciekawiona.

- Przyjechaliśmy na wakacje. Mieszkamy w Paryżu.

Powiedział Andrew.

- O mój boże ja zawsze chciałam jechać do Paryża!

Krzyknęła Luna.

- Widzisz to jak tam kiedyś będziesz to może się spotkamy.

- Oby.

Powiedzieli chłopcy, a ja się z nich zaczęłam śmiać.

- Dobra idziemy po te koktajle.

Powiedział Marko.

- Ej Sophie chcesz iść na barana?

Nagle zaproponował Andrew.

- Dajesz.

Powiedziałam i już po chwili siedziałam na jego barkach.

- Marko wejś mnie też!

Krzyknęła Luna.

- No to wskakuj.

Kucnął przed nią, a ona weszła na niego i tak poszliśmy na koktajle.

Po godzinie pożegnaliśmy się z chłopakami i wymieniliśmy się numerami, bo musieli już iść, a my poszłyśmy do naszych chłopców.

Jak przyszłyśmy zobaczyłam zakopanego Jay'a aż do samej głowy.

- Nie było nas zaledwie półtorej godziny, a wy już zakopoliście Jay'a!

Krzyknęłam.

- Za długo byliście z nimi i właśnie czemu tak długo?

Dopytywał się V. Popatrzyłam na chłopaków i gdzieś mi brakowało Kim'a.

- Ej chłopacy gdzie jest Kim?

Zapytałam, ale za odpowiedź dostałam głuchą ciszę.

- Kurwa wiecie, że on nie orientuje się w tym terenie i się mógł zgubić?!

Boże. Co za idioci. Przecież on sobie nie poradzi.

Zakochana w brunecieWhere stories live. Discover now