Rozdział 30 (4/4 Maraton)

2K 93 6
                                    


- Co wy tu robicie?

- Jesteśmy na osiemnastce.

- Nie o to jej chodziło. Co wy tu robicie? W ogrodzie?

Powiedział poirytowany Jay.

- Ja się chciałam przywitać z moją psiapsi, a ten tu się przyczepił.

- Ej wypraszam to sobie. Było na odwrót.

- Wcale, że nie.

- A właśnie, że tak.

Ci się kłócili, a ja dałam znak Jay'owi, żeby się zniżył.

- Lepiej, żebyśmy stąd poszli, bo zaraz nas wciągnął w tą kłótnie.

Szepnęłam mu do ucha, a Jay pokiwał głową, że mnie rozumie i cichaczem poszliśmy do naszego clubu. Gdy weszliśmy zobaczyliśmy, że impreza trwała w najlepsze.

- Nie było na 15 minut, a impreza już się rozkręca.

- No to wszystko dzięki twojemu tacie. On to umie rozkręcić imprezę. Uuuuu!

Krzyknął Meteo odchodząc od nas. Okej chyba za dużo wypił, a Meteo ma słabą głowę jeśli chodzi o alkohol.

- Dobra nie zwracajmy uwagi co tu się stało o czy uczynisz mi ten zaszczyt i zatańczysz że mną?

Zapytał się Jay i ukłonił się jak typowy gentleman.

- Nie odmówię takiemu przystojnemu chłopakowi.

- Mówisz, że jestem przystojny?

- Nie.

Powiedział tata, który się kręcił i akurat kręcił się obok nas.

- Luke mówiłam ci, że wódka i piwo to nie najlepsza mieszanka!

- Ale Lily przecież mi nic nie jest jest po prostu sup.

I walnął w ścianę, boshe tato nie wierzę w ciebie.

- Oby u mnie tak nie było, bo się że wstydu załamie.

- Spokojnie Sophie ty będziesz mogła zrobić bez nas imprezę, bo wiem, że jesteś bardziej rozsądną kobietą, a nie to co twój ojciec i brat.

Powiedziała mama, która pomagała wstać tacie, ale był za ciężki, a ona się wkurwiła, póściła jego rękę i go kopnęła w nogę, a on się z niej śmiał.

- Colum zajmij się Luke'iem, bo ja zaraz wybuchnę i masz jego pilnować przez całą imprezę, a ja idę do dziewczyn na pogaduchy i komentowanie, która para jest tutaj najładniejsza.

- Yyy okej. Luluś chodź do wujka.

- Spierdalaj do burdla Calum.

- I to był twój błąd różowa świnio, a teraz chodź idziemy do domu.

- A spierdalaj. Zostaję z Kate. Ona mnie nigdy nie zostawi. Nie tak jak moja okrutna żona.

Powiedział tata i pocałował ściąnę.

- Yyy Jay może stąd też chodźmy?

- Popieram.

I poszliśmy w głąb parkietu.

Pov. Lily

- Dobra już jestem. Od teraz Calum robi za niańkę dla Luke'a.

- Boże kobieto nie wierzę w ciebie.

Załamała się Kylie, a Madison zaczęła się śmiać.

- A idźcie Annie ty mnie rozumiesz chociaż nie wiem z czego.

Zakochana w brunecieWhere stories live. Discover now