Rozdział 7

2.8K 133 29
                                    


A Leo nic nie kupił, ale za to nosił nam torby z zakupami.

Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk powiadomienia.

Wybawiciel😘😂:
Hej ct?

Ja:
Nic nudzi mi się.

Wybawiciel 😘 😂:
No mi też. Ciekawe jak będzie wyglądała ta olimpiada.

Ja:
No też jestem ciekawa. Sorry muszę kończyć. Tatuś wzywa.

Wybawiciel 😘😂:
Dobrze pa.

Odłożyłam komórkę i zeszłam na dół.

~ 3 dni później międzyszkolna olimpiada sportowa ~

- Witam wszystkich na uroczystym otwarciu międzyszkolnej olimpiadzie sportowej. Mam nadzieję, że....

Bla bla bla. Od 20 minut coś tam pieprzy, a ja mam już dość. Tak jak mówił Lucas przyszedł po mnie o 7, a tata zrobił mu takie kazanie, że się spóźniliśmy. Przy wejściu powiedział, że musi coś zrobić i od tamtego czasu nie widziałam go.
Trochę się o nie go bije.

- Więc uroczyście rozpoczynam bal!

No w końcu. Wyszłam cichaczem z sali, żeby poszukać Lucas'a. Weszłam do babskiego kibla i nie uwierzycie kogo tam zobaczyłam. Lucas i Alice byli prawie nadzy i już chciał jej wsadzić.

Nie wytrzymałam i wybiegłam, a ten nawet za mną nie poszedł.
Weszłam na salę i usiadłam w rogu cały czas płacząc. Leo udało się w końcu wyrwać Lunę, więc pewnie teraz tańczą, a Brent tak kogoś tam zaprosił.

Nagle z rozmyśleń i płaczu wyrwał mnie jakiś głos.
Popatrzyłam w górę i zobaczyłam bruneta o niebieskich oczach.

Popatrzyłam w górę i zobaczyłam bruneta o niebieskich oczach

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


- Hej wszystko dobrze?

- N-nie.

- To co się stało?

Przysiadł się do mnie.

- Ponieważ widziałam jak mój chłopak sorry były zdradzał mnie z dziwką.

Znowu się rozpłakałam, a on mnie objął ramieniem i się w niego wtuliłam.

- A jak masz na imię?

- Sophie.

- Nathan miło poznać. A teraz czy uczynisz mi ten zaszczyt i zatańczysz ze mną?

- No dobrze.

Lekko się uśmiechnęłam i wstałam, a Nath wytarł moje łzy i wyciągnął mnie na parkiet. Akurat zaczęła się wolna piosenka. Tańczyliśmy wtuleni do siebie to kiedy zobaczyłam, że na salę wraca Lucas.

- Nath on tu jest.

- Nie przejmuj się nim. Dostanie baty na olimpiadzie.

- Ale on idzie do nas z wkurwiem wymalowanym na twarzy.

- Mam go w dupie.

- No, ale on jest już przy nas.

- Sophie możesz mi to wytłumaczyć?!

- No co tylko tańczę, a ty lepiej nie krzycz na mnie, bo widziałam co robiłeś w babskiej, więc spadaj do swojej Alice.

- Ale to był szybki numerek, który nic nie znaczy. Ja cieb.....

Nie dokończył, bo dostał od Nath'a w twarz i upadł.

- Miej chociaż godność i wyjdź, a takie wytłumaczenia wsadź sobie w dupę.

Ten tylko wstał i wyszedł, a ja z niedowierzaniem popatrzyłam na Nath'a.

- No co się tak patrzysz? Kobietę trzeba szanować.

Nie odpowiedziałam tylko rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam go w policzek.

- Dziękuję.

- Nie ma za co.

Tańczyliśmy tak do 23, a później Nath mnie odwiózł do domu.

- Dzięki za wszystko.

- Nie ma za co.

Już miałam iść w stronę drzwi lecz Nath złapał mnie za nadgarstek przyciągnął do siebie i wpwił się w moje usta. Oddałam go. Był delikatny i spokojny. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zaczęło brakować nam powietrza.

- A dasz mi swój numer.

- Spoko.

Dałam mu, pocałowałam w policzek i weszłam po cichu do domu, ale nagle za ściany wyszedł tata i mama, która zaraz pisnęła piskiem fangirl.

- Czyli wy to wszystko widzieliście?

- No przecież córcia, aż musiałam zrobić zdjęcie.

Wyciągnęła telefon i pokazała nas.

- Ale czemu jest to tak blisko? Przecież byliśmy dalego

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Ale czemu jest to tak blisko? Przecież byliśmy dalego.

- Przybliżenie.

Westchnął tata.

- A co się stało z Lucas'em.

Na samą myśl o nim robi mi się nie dobrze i zrzedła mi mina.

- Zdradził mnie, a później wypominał mi to, że tańczę z Nath'em.

- Zabiję sukinsyna.

Nagle za mną pojawił się Brent. Pobiegłam do niego i się uśmiechnęłam.

- A z kim ty wróciłaś?

- Z Nath'em.

- Revier'ą?

- No tak.

- To dobrze trafiłaś. Przyjaźnie się z nim i jeśli chodzi o dziewczynę to czysty gentelmen.

- Uu Luke idę tworzyć szipy zaraz wracam.

Pisnęła znowu moja mama piskiem fangirl i pobiegła na górę.

- Dobra fajnie się gada, ale mogę iść już do pokoju, bo jestem zmęczona.

- No dobra. Pogadamy jutro. Miłych słów.

- Miłych.

I poszłam do siebie. Poszlam do łazienki. Umyłam się, zmyłam makijaż i przebrałam się w moją piżamkę czyli dresowe, krótkie spodenki i duża, czarna bluzka Brent'a. Dostałam sms'a od Nath'a, w którym napisał mi, że życzy mi miłych snów. Odpisałam mu to samo. I weszłam jeszcze na chwilę na media. I nagle znalazłam tam moje zdjęcie jak płakałam i nagłówek "Córka Luke'a Hemmings'a ma problemy miłosne? Czy może płaczę, bo nikt jej nie zaprosił?"

Skąd oni mają to zdjęcie?! Przecież na bal mieli wstęp tylko ucznie i nauczyciele?
Pewnie jakiś uczeń zrobił zdjęcie i wysłał to jakieś redakcji. Dobra mam to gdzieś idę spać.

Podłączyłam komórkę do ładowania. I odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Zakochana w brunecieWhere stories live. Discover now