Rozdział 19

2.2K 110 13
                                    


- Czyli jest jeszcze gorzej.

Powiedział rozpłaczony Jay.

- Ej ja mam bardzo dobry gust.

- Taa jasne.

-Ej!

- Spokojnie dla mnie masz idealny.

Powiedział Jay i mnie przytulił. O boże jest zachód słońca! Obróciłam się w stronę morze, a Jay przytulał się do moich pleców. Nie wiem co się ze mną stało, ale obróciłam się znowu twarzą do Jay'a. Popatrzyłam mu się na oczy. Boże, ale ma świetne oczy.

Nagle nasze twarze zaczęły się zbliżać.

- Sophie chcesz tego?

- Tak.

Powiedziałam tuż przy jego ustach i się pocałowaliśmy. Boże jak on cudnie całuję. Odruchowo dałam ręce na jego kark, a on podniósł mnie, bym mogła usiąść na przodzie auta.

~ miesiąc później ~

Od naszego pocałunku z Jay'em minął mięsiac. Miesiąc kiedy uświadomiłam sobie, że coś w sobie ma. Od tamtego dnia poróbuje go unikać, ale on chcę się co chwila spotkać.

- Sophie, Jay znowu idzie. Masz dwa wyjścia. Albo uciekniesz, albo zostajesz.

Z trąsu wyrwała mnie Luna. Ona jedyna wiedziała o co chodzi.

- Wiesz co. Ja wybieram ucieczkę.

Szybko wybiegłam za szkołę, ale usłyszałam jak ktoś idzie za mną.

- Sophie?! Wiem, że tu jesteś!

No i mnie znalazł. Boże czemu!

- No i mnie masz.

Powiedziałam nieśmiała.

- Sophie czemu mnie unikasz miesiąc?! Wiesz jak się o ciebie martwiłem.

Chciał mnie przytulić, ale ja się odsunęłam.

- Dobra mów o co ci chodzi, bo wiem, że ty uwielbiasz się przytulać i byś mi nie uciekła.

- No......bo..

- No co?!

Chyba się zdenerwował, bo krzyknął.

- Od naszego pocałunku minął miesiąc i od tamtego czasu zacząłeś mi się podobać.

Powiedziałam cicho i zaczęłam iść w stronę szkoły. Jay'a chyba to zamurowało, bo stał jak słup. Nie dziwię mu się, ale nagle na mojim nadgarstku poczułam rękę.

Obruciłam się w stronę Jay'a, a ten mnie przyciągnął do siebie i wpił się w moje usta. Otworzyłam szeroko oczy z niedowierzania, ale po minucie uddałam pieszczotę. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza.

- Ty mi się też podobasz.

Szepnął mi do ucha i mnie przytulił.

- No proszę proszę. Moją dziewczyną mnie zdradza, a ja ci byłem tak oddany.

Nagle za nami pojawił się Nath.

- C-co ty tu robisz?!

Przestraszona schowałam się za Jay'em.

- Przyszedłem odwiedzić swoją dziewczynę, ale jak widzę już się ktoś zainteresował taką zdzirą.

- Nath posuwasz się za daleko.

Powiedział w mojej obronie Jay.

- Posuwać to mogę ją.

- Nie jesteśmy już parą.

Powiedziałam w swojej obronie.

- Tak? A kiedy my zerwaliśmy?

Nie odezwałam się, bo dobrze wiedziałam jaka jest prawda.

- No właśnie, a teraz Jay przyjacielu spierdalaj.

Podszedł do niego i mu przywalił.

- Jay!!

Krzyknęłam gdy zobaczyłam, że Jay upada na ziemię.

- Nie warto tracić czasu na takich idiotów. Chodź.

- Nie! Jay obudź się proszę!

Uklęknęłam przy nim i zobaczyłam, że udaje, bo lekko otworzył oczy i się uśmiechnął.

- No chodź żesz.

Nath zaczął mnie szarpać, a wtedy Jay jakby zmartwychwstał i tak mu przywalił, że poleciał kawałek do tyłu.

- Sophie idź po Brent'a, bo najwyraźniej twój tata i Brent nie przemówili mu do rozumu.

- Na pewno?

- Tak.

Pocałowałam go w policzek i pobiegłam po Brent'a.

Znalazłam go na korytarzu, rozmawiał z bliźniakami.

- Brent, Nath wrócił i rzucił się na Jay'a jak byłam z nim za szkołą i mu przywalił, a później zaczął mnie szarpać to mu Jay oddał i kazał mi iść po ciebie.

- Jakie mieliśmy szczęście Meteo, że musiałem porozmawiać z Brent'em, bo teraz mogę wkopać temu kutasowi. Idziemy.

Zakochana w brunecieWhere stories live. Discover now