Rozdział 56

1.3K 73 0
                                    


- Spoko. To mnie przy okazji podwieziesz, bo nie dam rady sama z tyloma torebkami.

- To jedziemy.

Luna wzięła swoje paczki i poszłyśmy do samochodu.

Wziadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy.

- Luna znasz może jakiegoś Lucas'a?

Zapytałam.

- Tak. Był u nas w klasie, ale rok temu chyba wyjechał, a co?

- Bo on mnie właśnie zaprosił na kawę.

- Może chcę ciebie przeprosić za to co zrobił? Nie wiem.

Zatrzymałam się pod domem Luny, a ona wysiadła, wzięła swoje torby, pożegnałyśmy się i poszła.

- Dobra teraz do Starbucks'a. Mam jeszcze...

Powiedziałam do siebie patrząc na zegarek.

- Kurwa 5 minut!

Odpaliłam szybko samochód i jak wiatr szybko pojechałam. Złamałam chyba dużo przepisów, ale życie. Dotarłam pod kawiarnie, a tam już czekał Lucas.
Pobiegłam szybko do niego lecz po drodze wpadłam na jakąś babcię. Na serio?!

- Bardzo panią przepraszam. Śpieszy mi się!

- Bachor niewychowany!

Krzyknęła jak wchodziłam do Starbucks'a. Szybko poszłam do Lucas'a i usiadłam zmęczona.

- Sorki za spóźnienie. Coś mi przeszkodziło.

Powiedziałam zdyszana.

- Czyżby jakaś babka?

-  Nie mów, że to widziałeś?

- No widziałem. Spadła na ciebie klątwa tak jak na mnie, że będziesz na stare babcie wpadać.

Zaczął się śmiać, a ja po nim.

- Dobra to co chcesz?

Zapytał się gdy przestał się śmiać.

- No nie wiem. A co polecasz?

- Robią tu zarąbistą kawę i może ciacho?

- Ciacho to ja mam przed sobą.

Pomyślałam na głos i dopiero teraz się zorientowałam, że to usłyszał.
Po patrzyłam na niego, a on się lekko zarumienił! Po chwili ja też.

- Słodko wyglądasz gdy się ramienisz. To ja idę ci zamówić kawę.

- A co z ciastem?

Zapytałam.

- Masz je przed sobą.

Powiedział i się uśmiechnął. Nagle poczułam wibracje mojej komórki. Zaczęła tak głośno wibrować,  że ludzie z pobliskich stolików zaczęli się patrzeć jak na idiotę.

Po patrzyłam kto do mnie napisał i mnie totalnie zdziwiło.

Głupi Wujek Matt:
Po pierwsze zmień mi nazwę po drugie od dzisiaj mieszkasz u nas, bo moja siostra, a twoja matka jedzie z moją żoną, chłopakiem Aarona i z kimś tam jeszcze gdzieś daleko, bo Aaron oświadczył się chyba Charlie mu.  Nie wiem jak ma na imię.  Mniejsza z tym.

Ja:
No spoko. Tylko czemu z tatą nie mogę zostać?

Głupi Wujek Matt:
Trasa koncertowa.

Ja:
Okej to dozobaczonka.

Wyłączyłam komórkę i się zorientowałam, że przyszedł Lucas z moim zamówieniem.

- Co takiego ciekawego było w tej komórce?

- To, że jak na razie mieszkam z moim wujkiem, a przyjaciel gej mojej mamy oświadczył się swojemu chłopakowi.

Zakochana w brunecieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz