- Spoko.Powiedziała, a ja jak torpeda zeszłam na dół i otworzyłam im drzwi. Był tylko V i Kim. Okej nie miało być ich więcej. Jak popatrzyłam na Kim'a to tak wytrześcił oczy jakby zobaczył wróżkę.
- Kto przyszedł?
Usłyszałam mamę. O nie.
- No to szykujcie się na niezłe piski i przesłuchanie, a ja idę do Luny.
Pobiegłam szybko na górę, a po drodze usłyszałam piski mamy i błagania V żebym wróciła. Weszłam, a Luna się kończyła malować.
- I co to nie oni?
- Oni, ale mama akurat była w domu i robi im teraz przesłuchanie, więc mamy trochę czasu.
- Dobra.
- A teraz mi mówisz czemu jest tylko Kim i V? Miała być reszta. Przecież ty pójdziesz gdzieś tańczyć z V, a ja zostanę z nim sama.
- No właśnie o to chodziło, a teraz chodź.
Szybko wyszła z pokoju. Nie no ja ją zajebie.
- Luna wracaj nie mów, że to ustawiliście?!?
Krzyknęłam wściekła schodząc na dół.
- Co ustawili?
Zapytał Kim.
- Nic idziemy. Do widzenia.
Powiedział V i pociągnął Kim'a na zewnętrz, a my wyszłyśmy potem. Wsiedliśmy do auta i po chwili byliśmy już na miejscu.
- O Sophie. Dawni ciebie nie było. Wchodź ze swoimi znajomymi.
Powiedział bramkarz. Okej. Uśmiechnęłam się lekko i weszliśmy. Od razu uderzył mnie zapach alkoholu i spoconych ludzi. Halo! Jest tak zwany dezodorant!
- To my idziemy tańczyć, a wy idźcie sobie do baru czy coś tam porobić.
Powiedziała Luna i pociągnęła V na parkiet. No ja ją chyba zajebie.
- To co idziemy na drinka. Ja stawiam.
Powiedział zawstydzony Kim.
- No dobra.
Też powiedziałam nieśmiało i poszliśmy w kierunku baru.
~ Po 15 kieliszkach ~
- Sophie za dużo dla ciebie. Już dość.
Powiedział Kim odciągając mnie od baru.
- To idziemy tańczyć!
Pociągnęłam go na parkiet i zaczęłam seksowno ruszać biodrami i po chwili poczułam jego ręce na moich biodrach.
- Kusisz.
Szepnął mi do ucha, a ja się odwróciłam w jego stronę i wypiłam się w jego usta. Kim od razu oddał pocałunek.
- Uuu coś nas ominęło?
Usłyszałam głos V za nami.
CZYTASZ
Zakochana w brunecie
Dla nastolatkówDalszy ciąg mojej książki "Zakochana w blondynie". Okładka➡️Kalamazz