- Nic- Ta na pewno, ale chodź, bo zaraz mamy w-f.
- Nie! Czemu na pierwszej lekcji!!!
- Ty się ciesz, że nie startujesz na olimpiadzie.
- Cieszę się, ale za to będę miała widoczki.
- Boże co ja z tobą mam.
Pokręciła teatralnie głową i na mnie spojrzała, ale później zaczęliśmy się śmiać.
~ po lekcjach ~
W końcu wolność. Teraz wystarczy tylko znaleźć Leo i Lunę i jedziemy na Shopping!!!!
- Sophie.
Odwróciłam się w stronę głosu i ujrzałam Lucas'a, który się uśmiecha. Chyba zauważył, że stoję z jego miśkiem.
- Tak?
- Jesteś dzisiaj wolna?
- Sorki Lucas, ale obiecałam Leo i Lubię, że pójdziemy na zakupy, bo nie mam w czym iść na bal.
- Jak już mówimy o balu to - klęknął przede mną znowu - Sophie Hemmings czy uczynisz mi ten zaszczyt i pójdziesz ze mną na bal?
- No nie wiem, a mam jakieś wyjście?
- No niezbyt.
- No no dobrze pójdę z tobą.
Uradowany wziął cię na ręce i obkręcił się ze mną wokół swojej osi.
- Będę po ciebie o 7. Bądź gotowa.
- Dobrze.
I poszedł, a ja nadal czekałam na moich przyjaciół.
- Leo mówiła ci, że masz się nie głosić do pomocy w sprzątaniu, ale nie poco mnie słuchać. Lepiej popatrzeć na cycki nauczycielki.
- Wcale tak nie było!
- Taaa, a ja mam na głowie kaktusa.
- No śliczny jest.
- A spierdalaj. Sophie idziemy same bez tego idioty.
- Po pierwsze, nie jestem idiotą, po drugie, muszę w czymś iść.
- No dobra, ale to ostatni raz.
- No, ale czemu.
Ta dwójka nadal się kłóciła, a ja wolałam się nie wtrącać, ale stoimy już 15 minut przed szkołą i krzyczą.
- Ej jedziemy na te zakupy czy nie, bo przez wasze kłótnie żałuję, że nie poszłam na randkę.
- No dobrze idziemy pani niecierpliwa.
I poszliśmy najpierw do mnie, żeby odłożyć plecaki, a ja przy okazji mojego misia i poprosić mamę, żeby nas zawiozła, a wiem, że się zgodzi, bo najpierw jedziemy do Starbucks'a, a ona go kocha chyba bardziej niż tatę.
- Hej! Wróciłam i mamy gości.
- Hej ciociu!
- Dzień dobry pani Hemmings.
- Proszę tylko nie pani, bo czuję się stara, a ty jesteś dzieckiem moich przyjaciół, więc możesz do mnie mówić ciociu, bo jesteśmy jak rodzinka.
- Dobrze.
- Córcia, a od kogo dostałaś misia?
- Od Lucas'a zaprosił mnie też na bal.
- Co kurwa?!
Usłyszałam głos taty z salonu, a my byliśmy tradycyjnie w kuchni.
- Luke kurwa wyrażaj się.
YOU ARE READING
Zakochana w brunecie
Teen FictionDalszy ciąg mojej książki "Zakochana w blondynie". Okładka➡️Kalamazz