Rozdział 39

1.7K 89 11
                                    


Krzyknął Thomas i ustawili się w jakiejś dziwnej pozie.

- Okej zakonie sprzątaczek to mi też pomożecie że sprzątaniem po mojej imprezie urodzinowej w tą sobotę czyli macie gdzieś 5 dni, żeby obmyśleć taktykę, a jak na razie sprzątamy!

~ 3 godziny później ~

- Dobra koniec, bo mi nogi zaraz odpadną!

Położyłam się na dużej kanapie.

- Sophie jeszcze trzeba podłogi umyć.

Powiedział Jay. Już szybciej ja go pierdolnę myjką niż to umyje.

- Sam to se zrób, bo ja padam!

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Kto przychodzi o 22 do kogoś?

- Sophie mogłabyś sprawdzić kto to jest?

Usłyszałam Kim'a.

- Spoko.

Poszłam do drzwi, a w nich stal V znaczy Kim Tae-hyung! Kurwa jak przyjedzie Jim to ja na serio zwariuje.

- Hejka jestem Kim Tae-hyung jest drugi Kim?

- T-tak.

Od kiedy ja się jąkam?! Po chwili zszedł Kim i się z nim przytulili po męsku. Dobra jak mam teraz na nich mówić?!

- Kim co ty tu robisz?!

Zapytał pierwszy Kim.

- Postanowiłem do ciebie przyjechać, bo nie chciało mi się jechać samemu i jest szansa, że reszta też może wpadnie.

- Przepraszam na chwilę odpływam.

Powiedziałam i znowu zemdlałam.

Pov. Kim Tae-hyung

- Przepraszam na chwilę odpływam.

Powiedziała ta blondynka i poleciała w dół, ale ją złapałem, bo była bliżej mnie.

- Ej laska wstawaj!

Troszkę ją potrząsałem, a Kim tylko westchnął.

- Połóż ją na kanapie i zostaw, bo jak ja poszedłem do nich o pomoc to też zemdlała, więc co to będzie jak reszta chłopaków przyjedzie. Chociaż umyjesz mi podłogi, bo reszta ze mną dużo dzisiaj zrobiła.

- No niech ci będzie, ale weźmiesz mi walizkę?

- Spoko.

Wziął mi ją do góry, a ja położyłem Sophie na kanapie i poszedłem na górę, gdzie było jeszcze trzech chłopaków.

- To jest Jay - pokazał na chłopaka z kręconymi włosami - chłopak tej co zemdlała, czyli Sophie. To jest Thomas - Pokazał na gostka co ma dziwną twarz - a to jest Scott - pokazał na chłopaka z zielonymi oczami.

- Siemka jestem Kim Tae-hyung.

- Ej to jak mamy na was mówić? Kim jeden i Kim dwa?

Zapytał Thomas.

- Do mnie możecie mówić V, bo nie sprawia mi to jakiejś różnicy.

Powiedziałem.

- Spoko. To V tu masz myjkę i myj, bo my posprzątaliśmy cały ten dom, a ma nie wiem chyba trzy piętra plus piwnica.

Powiedział Jay i padł na jakiś materac.

- Spoko.

Wziąłem to i raz dwa pomyłem.

- Już.

Powiedziałem szczęśliwy.

- No chyba cię coś, a pomyłeś na zamek górze?

Powiedział Scott.

- No tak.

- Ty to jakiś dziwny jesteś. Jak my sprzątaliśmy w czwórkę cały dom 3 godziny, a ty sam pomyłeś wszystko w jakieś 15 minut!

- To jest talent. Wyćwiczone mam już to.

- Ej kurwa ja mam coraz dziwniejsze te sny, bo śniło mi się, że V przyjechał.

Powiedziała zaspana Sophie i po chwili na mnie spojrzała.

- Ja chyba nadal śnię.

- Skarbie nie śpisz.

Powiedział Thomas na co ona się dziwnie ożywiła.

- O kurwa muszę zadzwonić do mamy. Nie uwierzy.

- Spoko dzwoń, ale mam prośbę Sophie.

Powiedział Kim.

- No co?

- Jest szansa, że przyjedzie też reszta chłopaków i jeśli tak się stanie to proszę nie mdlej.

- Postaram się. Właśnie! Dacie mi swoje numery? Proszę.

Zrobiła minę zbitego pieska, a ja się popatrzyłem na Kim'a, a on na mnie, w końcu daliśmy jej numeru, a ta się cieszyła jak dziecko kiedy ma urodziny.

- Ej V chodź tu na chwilę.

Powiedział Kim. Poszliśmy na dół.

- No o co chodzi?

Zapytałem.

- Sophie ma za 5 dni urodziny wiem, że się dzisiaj poznaliśmy, ale ja się z nią zaprzyjaźniłem i chciałbym dla niej zaśpiewać tylko nie sam, ale wszyscy, ale jeśli przyjadą chłopaki to, żeby do nas nie przyjechali, bo to ma być taka niespodzianka.

- Nie no spoko, a ja jej dam prezent od nas wszystkich tylko trzeba pomyśleć co.

- No i załawtione, a teraz chodźmy, bo jeszcze coś sobie pomyślą.

Powiedział Kim i poszliśmy na górę, a tam Sophie siedzi przy mojej walizce i ubrała moją czarną bluzę z pumy.

- I już jej nie odzyskasz mi podrąbała koszulę.

Powiedział Kim i poklepał mnie po ramieniu.

- No co muszę mieć jakąś pamiątkę po was.

Uśmiechnęła się śmiesznie i wstała. Teraz mogłem zobaczyć, że tą bluzę ma jak sukienkę. Wyglądała po prostu świetnie aż musiałem zrobić snapa j taki napis. Kiedy przyjaciółka weźmie ci bluzę i ma ją za dużą 😂.

Pokazałem to Kim'owi, a on zaczął się śmiać, a ja później też zacząłem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Pokazałem to Kim'owi, a on zaczął się śmiać, a ja później też zacząłem.

- Z czego się śmiejecie?

Zapytał Jay, a ja mu pokazałem tego snapa i też zaczął się śmiać.

- Ej z czego się śmiejecie?

Zapytała nas Sophie.

- Z niczego.

Powiedział Jay, a my jeszcze bardziej zaczęliśmy się śmiać.

Zakochana w brunecieWhere stories live. Discover now