(d. a. tande x d. prevc) part II

658 58 16
                                    

Dla sin_its_me 💙
________

Przebierałem się w dres, kiedy do pokoju ktoś wszedł. Po niebieskiej kurtce wywnioskowałem, że to był Daniel. Już po chwili byłem w jego ramionach.

- Co się stało? - Cicho spytałem.

- Nic... Ale jesteś ciepły, a na dworze jest zimno. Chciałem się ogrzać.

- To idź do kaloryfera, a nie... Teraz mi jest zimno! - Odsunąłem go od siebie.

- Domi... A co jakbyś zdjął to... - Wskazał na spodnie - i to... - Tym razem na bluzkę. - Może bylibyśmy w lepszej sytuacji?

- Ta... Danny, przestań... Nie lubię, kiedy zmieniasz się w zboczuszka.

- Zboczuszka? - Zdjął kurtkę, po czym powiesił na wieszaku.

- Tak. A teraz chodź. - Wyciągnąłem ręce i po chwili staliśmy przytuleni do siebie.

Mogliśmy sobie na to pozwolić, bo od dwóch tygodni byliśmy szczęśliwą parą. Od tamtego czasu, Daniel nie może przeżyć sam, tylko prawie zawsze jestem w jego towarzystwie.

- Domi.

- Co? - Pocałowałem blondyna lekko w usta.

- Chodźmy spać, późno już... - Odsunął się od mojego ciała, po czym rzucił się na łóżko.

- Posuń się grubasie.

- No chodź, bo zajmę... - Nie dokończył, bo usłyszeliśmy bicie szyby. Jak się okazało, jakiś debil rzucił kamieniem w hotelowe okno. Kamień był owinięty w kartkę papieru, przez co jak najszybciej wstałem i wziąłem przedmiot do ręki, po czym odwinąłem i przeczytałem treść kartki.

"Spróbuj się do niego zbliżyć to pożałujesz, małolacie"

- Domen? Co tam jest napisane? - Daniel wstał i podszedł do mnie.

W jednej chwili rzuciłem kartką, która delikatnie opadła ma dywan. Usiadłem na łóżku i wplątałem palce w moje włosy. Rozumiem, że komuś może się nie podobać moja orientacja, czy coś, ale bez przesady.

Widziałem, że Danny podniósł kartkę i przeczytał zdanie, które oczywiście go zdziwiło, a wręcz zdenerwowało. Wiedziałem, że podejrzewa Forfanga, po tym jak zareagował na mnie po treningu. Sam tak myślałem, bo reszta naszych kolegów z reprezentacji wiedziała doskonale o naszym związku i nie miała nic przeciwko. Oprócz Forfanga.

- I co z tym zrobimy? - Wstałem i przytuliłem się do pleców chłopaka.

- Nic. Niech Forfang wie, że jesteś tylko mój... - Wymruczał. - Mój... - Odwrócił się i delikatnie mnie pocałował.

- Danny... Mieliśmy iść spać... - Złapałem go za rękę.

- Ale.. No dobra.

Ułożyliśmy się wygodnie na łóżku, przytuleni do siebie, prawie spaliśmy, kiedy Norweg dostał sms-a.

- Kto to? - Szepnąłem.

- Trener... Pisze, że Johann został odesłany do domu.

- Dlaczego?

- A tego nie napisał. - Zaśmiał się.

- No widzisz... - Przytuliłem się do niego. - Był problem i juz nie ma.

- Nareszcie możemy się wyprzytulać...

- Kocham cię, Daniel.

- Ja ciebie też... Ciebie też Domi... Śpij dobrze. - Objął mnie mocniej.
________

Nie wyszło niestety

No jak chciałam przynajmniej :)

snow is falling / one shots [ski jumping]Where stories live. Discover now