(c. vogt x s. leyhe)

374 32 16
                                    

Po dzisiejszym dniu mnie zatkało, więc chciałam napisać coś innego.
__________

Uchyliłem cicho drzwi do wnętrza sypialni, żeby sprawdzić, czy leżąca łóżku kobieta czegoś przypadkiem nie potrzebuje. Widziałem, że spała, więc nie chciałem jej budzić i wróciłem do salonu, oglądać telewizję. Niestety mój plan chyba nie wypalił, bo kiedy tylko usiadłem na kanapie, odezwał się cienki głos, informując mnie, że przeszkodziłem jej w spaniu.

— Carina, powinnaś leżeć w łóżku — Wstałem i przyłożyłem rękę do jej czoła — Masz gorączkę.

— Ale mnie obudziłeś — Mruknęła, wymijając mnie — Poza tym jestem głodna.

Nic jej nie odpowiedziałem, tylko ruszyłem na szatynką do kuchni. Stanęła przed lodówką, prawie wsadzając głowę do środka, co nie umknęło mojej uwadze, przez co odchylilem jej głowę do tyłu, cicho mówiąc, że lodówka jest zimna. Sama wywróciła oczami, wyjmując z lodówki jakiś serek truskawkowy. Patrzyłem, jak siada przy wyspie kuchennej, ale ja nie dałem za wygraną i zaraz poszedłem do salonu po koc, korty leżał na kanapie i zarzuciłem go na ramiona dziewczyny.

— Stephan — Jęknęła — Nie jestem małym dzieckiem. Umiem o siebie zadbać.

— Tak? — Otuliłem ją kocem jeszcze mocniej — Tylko wcześniej chodziłaś w samej piżamie po domu, do tego bez skarpet!

Na to pokazała mi język, dalej zajadając się swoim ulubionym serkiem. Bardzo je lubiła, zawsze jak wracała do domu, zachodziła do sklepu i kupowała cały zapas takich jogurtów, zjadając kilka dziennie. Ja sama przy okazji też trochę jadłem, kiedy akurat Carina zapraszała mnie na nasze wspólne noce filmowe, podczas których zjadaliśmy się różnymi rzeczami, ale niestety później dostawaliśmy karne okrążenia na hali podczas treningu. Zamyśliłem się, do póki Carina się mnie nie spytała, gdzie jest pilot. Znudzony wstałem, w poszukiwaniu zguby. Leżał pod stolikiem, tam gdzie zawsze, tylko moja przyjaciółka nigdy nie wiedziała gdzie jest.

Wspominałem, że jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi? No w sumie, czasem się zastanawiałem, czy to na pewno przyjaźń, czy to coś więcej. Jednak nie dopuszczałem do sobie tej myśli, że zakochałem się w swojej przyjaciółce. Oczywiście Carina to wspaniała osoba, ale nie wiem, czy byśmy się dogadali razem w związku. Szatynką często się do mnie przytulała, nie raz całując mnie w policzek. Zawsze jednak od razu robiłem się czerwony i szybko się od niej odsuwałem. Nie wiem dlaczego, ale zawsze kiedyś ktoś mi okazywała uczucia inaczej, trochę się wstydziłem.

Już po chwili mogłem poczuć ręce Cariny na moim ramieniu, jakby chciała mnie do sobie przysunąć. Nie wiem co chciała zrobić, ale poddałem się jej. Jej usta były niebezpiecznie blisko mojego ucha. Usłyszałem, że chciałaby mnie poznać od zupełnie innej strony. Zdziwiłem się, bo nigdy nie słyszałem słów od dziewczyny. Może to przez tą chorobę? Takie pytania sobie zadawałem, ale już po chwili Carina pociągnęła mnie za rękę. Leżeliśmy obok siebie, na kanapie, ledwo się mieszcząc. Mocno złapała mnie za rękę, unosząc nasze dłonie do góry.

— Co ci się dzieje Steph? — Spytała, wbijając wzrok w sufit — Od kilku dni jesteś nieswój.

— Nie zrozumiesz — Westchnąłem, puszczając jej rękę — A jeśli nawet, chyba nie będziesz chciała się ze mną przyjaźnić.

Podniosła się, patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem. Nie miała makijażu, którego chyba nigdy nie potrzebowała. Na głowie chyba miała gniazdo, ale nie dziwię się, bo od dwóch dni leżała tylko w łóżku. Nie wspominając o jej słodkiej piżamie z jednorożcem. W tej chwili wyglądała trochę jak smutne dziecko, które nic nie rozumie. Zapytała, czy wytłumaczę jej, a jak nie, to się na mnie obrazi. Tak, mówiłem, duże dziecko.

— Nie jestem pewny co do moich uczuć względem ciebie — Powiedziałem, czekając na jakąkolwiek reakcje ze strony Cariny.

— To wszystko? — Spytała, dziwiąc się — Myślałam o czymś gorszym, nie wiem, że przechodzisz do kadry B...

— Co? — Teraz ja się zdziwiłem, cicho się śmiejąc.

— Myślisz że nie widziałam, jak się zachowuje są gdy cię przytulam? — Walnęła się w czoło — Dorośnij!

Role się odwróciły, bo ona teraz mnie nazwała dzieckiem, a po chwili to ja załączyłem nasze ręce w uścisku. Uśmiechnęła się, zamykając oczy i kładąc się obok mnie. Byłem chyba w końcu szczęśliwy, bo chyba sobie wyznaliśmy sobie uczucia. Sam tego do końca nie wiedziałem, ale i tak się cieszyłem, bo miło spędzałem czas z kobietą mojego życia. Teraz tylko chciałem żeby wyzdrowiała i wróciła na nasz drugi dom, skocznię.

2 miesiące później

Leżymy na łóżku, wtuleni w siebie. Carina bawi się suwakiem mojej kadrowej bluzy, która już była na mnie lekko przymała. Obejmuję ją ramieniem, by po chwili pocałować ja w czubek jej głowy. Czułem się trochę jak w jakimś romansie, bo od dwóch miesięcy w ogóle się nie kłóciliśmy, no może tylko czasem się sprzeczaliśmy. Pomijając, czułem się świetnie, co chwila wyznając uczucia mojej dziewczynie, która tak samo jak ja chodziłam ciągle uśmiechnięta. Jedynie co jak przeszkadzało to Puchar Świata, który często odbywał się w różnych krajach, przez co rzadko się widywaliśmy. Oczywiście rozmawialiśmy na różne sposoby, co chociaż trochę oddawało to co chcieliśmy przekazać sobie nawzajem w prawdziwym życiu.

— Steph — Usłyszałem głos dziewczyny — Kochasz mnie jeszcze?

— Głupie pytanie — Zaśmiałem się — Kocham cię ty dzieciaku.
_______

ostatnio mam fazę na takie cute i sweet

ogląda ktoś tutaj żeńskie skoki? :3

P.S. będzie więcej takich shotów (dajcie znać co o tym sądzicie!)

P.S.2. dziękuję za 15 tysięcy wyświetleń! ❤❤❤

snow is falling / one shots [ski jumping]Where stories live. Discover now