it's okay (a. aalto)

407 34 5
                                    

Dla xXPestkaXx 👊
_________

Wracałam do domu z nadzieją, że znajdę tam chłopaka, który miał na mnie czekać, ale po jego ostatnim zachowaniu, raczej nie mam powodów żeby mieć chociażby nadzieję. Dosyć szybkim krokiem szłam ulicą jednego z fińskich miast, które również było zasypane śniegiem, który dodawał tylko klimatu zimy, która czasem staje się już uciążliwa, ale dzięki Anttiemu się już przyzwyczaiłam. Wyciągnęłam z kieszeni mój telefon, sprawdzając godzinę i przy okazji wysyłając smsa do chłopaka, że niedługo będę u niego w domu.

W końcu znalazłam się obok jego domu, którego kolor elewacji zbytnio nie różnił się od pozostałych domów, bo był po prostu biały. Dach też nie odmieniał, tylko różnił się tym, że było tam mnóstwo okien dachowych, które umożliwiały wieczorne obserwacje gwiazd, które mój chłopak naprawdę uwielbiał, a co za tym idzie, ja też. W oknach też miał trochę pusto, bo tylko było widać jakieś małe figurki i tylko w kuchni stał kwiat, który prawie umierał, przez ciągłe wyjazdy na konkursy.

Weszłam po 3-stopniowych schodkach do drzwi, szukając kluczy w wewnętrznej stronie mojej kurtki, która swoją drogą, była bardzo ciepła i była idealna na spacery po Helsinkach. W końcu udało mi się je wyciągnąć moją drżącą ręką i jakoś wcelować w dziurę. Przekręciłam klucz i pchnęłam drzwi, dzięki czemu po chwili mogłam czuć przyjemne ciepło bijące z wnętrza domu. Rozebrałam się z wszystkiego, odkładając wszystko na swoje miejsce.

Chodziłam po kuchni w celu zdobycia czegokolwiek do jedzenia, bo nie jadłam nic praktycznie od rana, a mieliśmy godzinę 15. W końcu udało mi się znaleźć jakieś wafle ryżowe i jakieś masło orzechowe, które stało w kuchni już jakieś pół roku, ale się zbytnio nie przejmowałam, bo miało długi termin ważności. Wzięłam cały zestaw do salonu, gdzie chciałam obejrzeć telewizję, ale oczywiście nic ciekawego nie leciało. Postanowiłam zjeść w ciszy, czekając na Anttiego i przy okazji nie dbając o czystość mojej twarzy.

Dziwiłam się, bo w domu powinien znaleźć się już dawno, a nadal go nie zobaczyłam. Nawet nie chciałam dzwonić, bo wiedziałam, że i tak nie odbierze, bo pewnie jest zajęty, ale mimo to wiedziałam, że jeszcze przyjedzie. Nie ukrywam, zależało mi, bo dzisiaj mijała 2 rocznica naszego związku, a ja tak bardzo chciałam ją spędzić wspólnie, bo rok temu, był na konkursie, a ja wkuwałam na egzamin na studiach.

Zawsze był mi bliski, kocham go. Mimo to, że czasem nie okazywał swoich uczuć tak często jak ja, czułam, że dla niego również jestem tą jedyną. Czułam jak za każdym razem, kiedy go całowałam, jak jego oczy dostawały dziwnego blasku, który wyglądał jak gwieździste niebo, które nas połączyło. Doskonale pamiętam, jak zaprosił mnie wtedy na randkę, szepcąc mi do ucha słowa, które do końca życia pozostaną w mojej pamięci. Zaniemówiłam, patrząc na jego twarz, która była pełna niepewności, ale też uczucia, które wtedy nim władało. Chwyciłam do ręki telefon, myśląc że jednak odbierze, a jeśli nie, pozostaje mi tylko opcja lokalizacji jego telefonu. Kliknęłam numer chłopaka, a po chwili na ekranie było jego zdjęcie, na którym się szeroko uśmiechał, trzymając mnie za rękę. Uwielbiałam to zdjęcie, bo zrobiłam właśnie je wtedy, kiedy zgodziłam się na nasz wspólny związek.

Oczywiście nie odbierał, więc szybki weszłam w aplikacje "znajdź" dzięki której miałam podgląd na miejsce, w który się znajdował. Na szczęście, bo Antti był typem osoby, która często wpada w tarapaty. Po chwili wiedziałam, że się znajduje na skrzyżowaniu, ale nie wiedziałam dokładnie, czy jakiejś kawiarni, czy gdzieś indziej. To miejsc znajdowało się niedaleko, więc postanowiłam przejść się pieszo.

Szłam ponownie tą samą ulicą, tym razem patrząc się na ulicę, gdzie wypatrywałam samochodu Anttiego. Niestety nigdzie go nie widziałam, ale za chwilę miałam się znaleźć na miejscu, gdzie mogłam go szukać. Antti lubił przebywać sam, szczególnie, kiedy miał jakąś sprawę do przemyślenia. Wiem, że to było trochę dziwne, ale to właśnie jest prawdziwy Aalto i za to go pokochałam.

Niestety, gdy już znajdowałam się w miejscu, gdzie powinnam znaleźć mojego chłopaka, znalazłam skrzyżowanie, na którym znajdowały się dwa rozwalone samochody oraz policję i służby ratownicze.

W jednej chwili, czułam jak w środku czyje wszystkie negatywne emocje, gdy zdaje sobie sprawę, że właśnie tam może być mój Antti. Spanikowałam, podbiegając do jednego z policjantów, pytając co się stało, straszliwie się denerwując i prawie płacząc.

Po chwili nie mam już w sobie takiego uczucia, jak miałam chociażby dzisiaj rano.

Mój Antti zginął.

W tym momencie do moich oczu zaczęły napływać łzy, które leciały po moich policzkach, niczym wodospady. Zaczęłam po prostu płakać, załamując się psychiczne, zdając sobie sprawę, że miłość mojego życia odeszła bezpowrotnie. Jego piękny uśmiech, którym mnie darzył dosyć rzadko, mignął mi przed oczami, tak samo jak jego piękne oczy. Jego słowa, które potrafiły naprawić mój dzień, w tej chwili by się tak bardzo przydały. Dokładnie pamiętam jego wszystkie pocałunki, którymi mnie obdarował, które były tak delikatne. Kochałam go jak nikogo i nie wyobrażałam sobie życia bez niego.

Ostatni raz zobaczyłam jego zakrwawioną twarz, od której od razu mnie zabrali ratownicy, podawając jakieś tandetne tabletki, które i tak nie wymarzą wspomnienia o najukochańszej osobie, którą kiedykolwiek znałam. Bałam się, że nie dam sobie razy sama, bo to właśnie on codziennie mnie wspierał, a ja jego. Nie chciałam się sama rano budzić w łóżku, w którym zawsze mnie witał głaskaniem po głowie. Nie chciałam sama chodzić do kina, gdzie zawsze całowaliśmy się na końcu sali. Nie chciałam sam spędzać wieczorów, które zawsze były naszymi wieczorami, pełnymi wspomnień i uczuć.

Tęskniłam.

It's okay
I know someday I'm gonna be with you
It's okay
I know someday I'm gonna be with you

________

wowow 922 słów

zepsułam końcówkę chyba XDD

snow is falling / one shots [ski jumping]Where stories live. Discover now