Nie miałem na nic ochoty, więc nie jadłem. Chłopacy opowiadali o tym co będą robili w weekend. Szykowali przyjęcie z okazji urodzin Jareda. Pójdę na nie, ponieważ bardzo go lubię i myślę, że to będzie dla niego miłe... Będę musiał zastanowić się co mu kupić... Z zamyśleń wyrwał mnie głos Jareda:
-A ty co o tym sądzisz?
-O czym? - spytałem
-Czy ty nas w ogóle słuchasz? - spytali równocześnie
-Tak przepraszam. Zamyśliłem się...
-O kim tak myślisz? Huh - Brad poruszał śmiesznie brwiami...
-Przestań haha. Zastanawiam się nad prezentem...
-Przyjdźcie do mnie pół godziny wcześniej dobra? - powiedział Jared
Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcje. Miałem polski... Czyli sprawdzian z Romeo i Julii... Nie wiem jak mi pójdzie mam nadzieję że nie najgorzej... Poszedłem pod klasę i usiadłem do Brada i wyciągnąłem książki. Pani weszła do klasy i rozdała kartki. Te pytania były glupie:
1.Co się stało z Julią pod koniec książki?
No nie wiem umarła?
2.Kim byli główni bohaterowie?
Głównymi bohaterami?
Itd...
Oddałem kartkę pani i usiadłem na swoje miejsce...
-Jak ci poszło Brad?
-Chyba okej... A tobie?
-Fatalnie... Jedynka jak w banku...
Załamałem się bo ojciec będzie zły...-Proszę wszystkich żeby byli cicho a ja zaraz oddam sprawdziany... Będziecie musieli dobrać się w grupy i zrobić na ten temat referat. - powiedziała nauczycielka
-Thomas 6, świetnie ci poszło... Brad 4, Minho 3, Aiden 2, Ethan 1, Coś tam dalej mówiła, ale nie zbyt jej słuchałem... Po chwili usłyszałem swoje imie
-Newt! Czy potrzebujesz specjalnego zaproszenia? Podejdź po swoją kartkę. 1 - powiedziała
Super! Po tej lekcji mogliśmy w końcu iść do domu. Włożyłem słuchawki i ruszyłem. Po drodze wstąpiłem po prezent dla Jareda. Kupiłem mu koszulkę ze Star Wars. Doszedłem do domu i zobaczyłem otwarte drzwi. Nie wiedziałem o co chodzi. Gdy rodzice byli w pracy zawsze zamykali drzwi. A powinni tam być. Niepewnie wszedłem do domu, to co tam zastałem przeraziło mnie. Dom wyglądał strasznie. Ojciec siedział w pokoju i pił z kolegami. Wszedłem i spytałem gdzie mama i Sonya.
-Gdzie mama i Sonya?
-Spieprzyły jak byłem w sklepie. Matka dostała w twarz za pyskowanie. Zabrała młodą i wyszła.
Ta odpowiedź mnie zszokowała... Miałem nadzieję, że to tylko zły sen. One uciekły i zostawiły mnie na pastwę losu. Chciało mi się płakać. Tak je kochałem a one mnie zostawiły. Wiedziałem, że ojciec ma problemy z alkoholem ale żeby aż takie?
-Nie maż się! - krzyknął.
Jakie oceny dziś dostałeś? - spytał a mnie zamurowało.-J-jedynkę. Z p-polskiego - wyjąkałem ze strachem. Ojciec podszedł do mnie i z dużym zamachem uderzył mnie z całej siły w twarz. Przewróciłem się i rozpłakałem dosłownie jak małe dziecko. Wstałem i pobiegłem do łazienki. Na mojej twarzy był ślad czerwonej ręki. Mam nadzieję, że do jutra go nie będzie...
*Od autora*
Taki był mój pomysł od początku. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jadę obecnie na wycieczkę i pisałam to w autobusie😂😂 Z góry przepraszam za to że nie było tak długo rozdziału. Postaram się częściej wstawiać. Gwiazdki i komy bardzo motywują, więc jeśli możecie zostawcie💓
YOU ARE READING
Oprawca, Czy Ukochany? ~ Newtmas
FanfictionThomas to pewny siebie chłopak, nie nawiedzi on homoseksualistów. Znęcanie się nad każdym kto jest słabszy, bo sprawia mu to przyjemność. Pewnego dnia pojawia się ktoś, kto wywróci jego życie o 180°.