Siedziałem w szpitalu i całą noc obserwowałem czy z moim aniołkiem wszystko okej. Jestem wilkołakiem, więc nie za bardzo mi to przeszkadzało. Co prawda też potrzebuje snu, ale nieptzeslana noc mi nie zaszkodzi. Brad, Liam i Jared spali. Scott siedział na krześle.
-Nie mówiłem ci, ale mam dziewczynę - odezwał się mój przyjaciel
-To świetnie. Kim jest ta szczęściara?
-Allison z pierwszej klasy liceum - oznajmił
-Gratuluję. Ja jestem z Newtem - powiedziałem
-To świetnie. Od kiedy?
-Od wczoraj, nawet nie wiesz jak się cieszę.
Rozmowę ze Scottem przerwał nam lekarz.
-Dzień dobry - powiedział dziwnym tonem
-Dzień dobry. Co z Newtem? - spytałem od razu
-Niestety nie mam dobrych wieści. Zrobiliśmy badania krwi. Wyszło z nich, że Pan Sangster ma...
-Co ma!?
-Białaczkę... Bardzo mi przykro. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby mu pomóc. Zaczniemy chemioterapię już dziś jeśli tylko wyrazi na to zgodę. Musimy też zawiadomić dom dziecka z racji tego, że jego ojciec poszedł do więzienia. Była u nas policja.
W jednej chwili wszystko stracili ważność. Liczył się tylko jego zdrowie. Byłem załamany. On musiał zgodzić się na leczenie. Jeszcze ten dom dziecka. To wszystko tak nagle się stało. Byłem bezsilny.
-Wszystko będzie dobrze. Bądź dobrej myśli - powiedział Scott i przytulił mnie
(Nie mam innego zdjęcia, a wiecie że lubię je dodawać😂)
*Newt*
Gdy się obudziłem zobaczyłem Thommy'ego, który płacze i rozmawia z lekarzem. Po rozmowie z brunetem, lekarz wszedł na salę ze smutną miną.
-Dzień dobry. Jak się Pan czuje? - spytał
-W miarę dobrze. Niech mówi mi pan po imieniu. Coś się stało? - spytałem
-Potrzebujemy zgody na leczenie. Z badań krwi wyszło, że masz białaczkę. - po tych słowach cale życie minęło mi przed oczami. - To rak krwi -dodał
CZYTASZ
Oprawca, Czy Ukochany? ~ Newtmas
FanfictionThomas to pewny siebie chłopak, nie nawiedzi on homoseksualistów. Znęcanie się nad każdym kto jest słabszy, bo sprawia mu to przyjemność. Pewnego dnia pojawia się ktoś, kto wywróci jego życie o 180°.