51

846 63 7
                                    

Na początku dziękuję mojej kuzynce za zrobienie okładki @MrsFucking

Obudziłem się dopiero w szpitalu. Przy moim łóżku było mnóstwo pielęgniarek i lekarzy. Ich miny przekazywały przerażenie...

-Kiedy ostatni raz brałeś leki? - spytał lekarz

-Yyy-zastanawiałem się

-Twoje wyniki znacznie się poprawiły, ale przez twoją głupotę twój stan jest ciężki... Musisz być pod stałą opieką... Nigdzie nie wyjdziesz do minimum 3 tygodni. Chybaże twój stan będzie tak samo zły jak teraz. W dodatku musimy zwiększyć ilość leków, które będziesz przyjmować - rozkręcił się

-A co jeśli ja nie chce się leczyć? - spytałem

-Dlaczego? Z tego co wiem zostałeś zaadoptowany...

-Ta i wpierdoli mnie chuj wie gdzie... Nie będę widywać się ze znajomymi i... - zatrzymałem się przed wypowiedzeniem jego imienia

-Ale życie jest długie, a ty niedługo będziesz miał 18 lat. Walcz, jesteś młody więc masz większe szanse.

-Dobra - powiedziałem

Lekarz podał mi zwiększoną dawkę chemii. Byłem tak osłabiony, że poszedłem spać.

3 tygodnie później

*Thomas*

Newta nie było w szkole prawie trzy tygodnie. Bardzo się martwiłam czy wszystko z nim w porządku. Nawet pytałem Brada, ale chłopak nic nie powiedział. Był smutny, ale nie poinformował mnie o niczym. Dziś piątek, więc miałem iść z chłopakami na imprezę, ale nie bardzo miałem na to ochotę. Wyszykowałem się do szkoły i pojechałem do niej z Derekiem. Wszedłem do szkoły i skierowałem się do szafek. Zobaczyłem tam całą naszą ekipę. Był tam też Newt.

-Jak się czujesz?

-Wszystko okej?

-A bierzesz leki?

-Nic Cię nie boli?

Chłopacy zadawali mu pełno pytań.

-Cześć chłopaki - przywitałem się - Przesuniesz się? - spytałem blondyna, ponieważ opierał się o moją szafkę.

-Tak przepraszam - powiedział i spojrzał na mnie swoimi pełnymi smutku oczami

-Zostajesz na lekcjach? - spytał Jared

-Niestety nie... W gabinecie wypisują mnie ze szkoły osoby, które mnie zaadoptowały... - gdy to usłyszałem zachciało mi się płakać

-Nie będziesz się tu uczył? - spytałem z niedowierzaniem

-Niestety wprowadzam się do innego miasta, ale tobie to chyba na rękę... - powiedział i opuścił wzrok

- Nie byłoby mi to na rękę gdybyś nie lizał się z tą dziewczyną

-Może to Cię przekona, że mówię prawdę - powiedział po czym złapał moją twarz w swoje dłonie i czule pocałował. Objąłem to w pasie i pogłębiłem ten pocałunek.

-TAK! Newtmas wraca do rzeczywistości!!! - krzyknął uradowany Brad

-Newtmas?

-Noo - powiedział tak jakby to było oczywiste

-Teraz mi wierzysz? - spytał

-Tak i nie chce żebyś wyjeżdżał...

-Ja też nie chcę, niestety nie mam jeszcze 18 lat.

-Jesteś strasznie blady i chudy - zauważyłem

- To od leków - tłumaczył

-Newt! Jedziemy? - podeszła do nas jakąś para

-Na mnie już czas... Będę bardzo za wami tęsknił - powiedział przez płacz

-My za Tobą też - powiedziałem i ostatni raz pocałowałem chłopaka. Reszta przytuliła go. Brad i Jared zaczęli płakać. Liam był bliski, więc wtulił się w Bretta, Minho przytulil brada, Scott do Allison, a Ethan Jareda. Nie wiem od kiedy razem, ale dobra. Było mi strasznie przykro z powodu wyjazdu mojego chłopaka. Chciało mi się płakać, ale starałem się powstrzymać emocje. Poszliśmy na lekcje. Dzień minął szybko. Wróciłem do domu i zacząłem płakać jak dziecko. Przyszedł do mnie starszy brat i zaczął mnie pocieszać. Mimo wszystko teraz nie mam pewności czy mój aniołek wyzdrowiał, muszę codziennie do niego pisać. Poszedłem pobiegać na rozładowanie emocji, później wziąłem ciepły prysznic i poszedłem spać.

*Od autora*

Jednak razem haha. Mam nadzieję że się podoba. Rozdział ma 535 słów. Pisze to o 1.30 coś koło tego, więc sorki za błędy itp. Nie wstawiłam wczoraj rozdziału ponieważ cały dzień nie było mnie w domu i nie miałam czasu go napisać. Mam nadzieję, że się podoba.

Oprawca, Czy Ukochany? ~ NewtmasWhere stories live. Discover now