52

806 69 14
                                    

Wróciłem do domu dziecka po swoje rzeczy. Wszedłem do pokoju i zacząłem się pakować. Prawda była taka, że robiłem to niechętnie... Cieszę się, że Thommy mi wybaczył.

-Co robisz? - spytał Allan

-Wyjeżdżam... Adopotowali mnie. - odpowiedziałem

-Kiedy jedziesz? - spytał

-Dziś... - odparłem smutny. Chłopak spojrzał na mnie i wyszedł. Spojrzałem na rysunek, który zrobiłem w szpitalu.

Chciałem mu to dać bo zrobiłem dwa te same, niestety nie zabrałem to do szkoły

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Chciałem mu to dać bo zrobiłem dwa te same, niestety nie zabrałem to do szkoły.

-I co gotowy? - spytała kobieta, która mnie zaadoptowała.

-Tak. Mam pytanie. Czy możemy jeszcze gdzieś pojechać? Chciałbym komuś coś dać...

-Dobrze. Janson weźmiesz jego torby? - spytała męża

-Jasne. Ava musimy jeszcze dziś być w domu. Jutro idę do pracy jedziemy? - spytał Janson. Wyszedłem przed dom dziecka i zobaczyłem wszystkie dzieciaki.

-BĘDZIEMY TĘSKNIĆ!! - usłyszałem chyba wszystkich. Zrobiło mi się strasznie miło. Podeszli do mnie chłopacy z pokoju i wspólnie przytulili. - Grupowy przytulas! - wykrzyczał Allan. Wzruszyłem się bo wszyscy mnie pożegnali. Wsiadłem do samochodu państwa Page i ruszyliśmy w drogę. Pokazałem im gdzie mają jechać. W ten sposób znaleźliśmy się pod domem Thomasa.

-Zaraz wracam - poinformowałem ich. Wbieglem z auta i bez pukania wszedłem do jego domu. Derek wyszedł z kuchni i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

-Gdzie Thomas?! Szybko powiedz mi.

-U siebie na górze. - odparł bez emocji jak zawsze. Pobiegłem na górę i wbiegłem do jego pokoju. Spał. Nie chciałem bo budzić, więc położyłem rysunek z liścikiem na szafce koło jego łóżka. Pocałowałem to w czoło i wyszedłem. Podszedłem do Dereka i przytuliłem go.

-Dzięki za wszystko... - chłopak również mnie przytulił. Wyszedłem z ich domu i wsiadłem do samochodu.

-Możemy jechać? - spytał Janson.

-Tak - odpowiedziałem smutny. Cały czas patrzyłem w okno. Było mi przykro... Wyjechaliśmy z miasta, więc przestałem patrzeć w okno. Włączyłem słuchawki i zamknąłem oczy.

*Thomas*

Gdy się obudziłem zobaczyłem na swojej szafce nocnej jakąś kartkę. Spojrzałem na nią i zobaczyłem siebie z Newtem. Był tu? Dostałam też list. Odczytałem go.

                         "Drogi Thomasie

Chciałem się pożegnać ostatecznie. Nie wiem czy jeszcze się spotkamy, ale chce żebyś wiedział jak bardzo Cię kocham. Będę bardzo tęsknił. Jeśli kiedyś będziesz mógł zadzwoń. Chce też abyś wiedział, że nie chcę być w związku na odległość, po prostu wiem jakie to ciężkie. Jeśli kiedyś się zakochasz nie będę miał nic przeciwko. Dziękuję, że byłeś.

                                                 Twój Newt:

Wzruszyłem się. Od razu powiesiłem obrazek na ścianie, a list schowałem. Zszedłem na dół i spojrzałem na brata.

-Wiem. Ciężko ci, ale będzie dobrze. - bardzo mnie tym pocieszył...

-Niby tak... - odparłem smutny - Wychodzę z domu- poinformowałem to i zrobiłem co miałem. Byłem ubrany w dres, więc idealnie do biegania. Podłączyłem słuchawki i włączyłem muzykę.

Biegłałem około 4 godzin. Po drodze spotkałem chłopaków, więc chwilę z nimi pogadałem. Wróciłem do domu i od razu udałem się pod prysznic, po umyciu się zjadłem coś. Spojrzałem na obrazek i położyłem się do łóżka.

*Od autora*

Wiem ten rozdział jest do dupy. Nie wyszedł, ale nic na to nie poradzę. Ma nadzieję, że mimo wszystko nie będzie tak zły i dacie mi tą gwiazdkę haha. Miłego czytania

Oprawca, Czy Ukochany? ~ NewtmasTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon