42

1K 66 31
                                    

Thomas doprowadził mnie do samego domu dziecka. Fajnie było do momentu gdy tak wszedłem. Od razu musiałem skierować się do gabinetu szefowej? Jak inaczej ją nazwać? Okazało się tam, że pokój dzielę z 5 chłopakami. Oczywiście się nie cieszyłem, ale lepsze to niż ulica... Wyszedłem z gabinetu i zostałem zaprowadzony do swojego pokoju, po drodze spotykałem wiele dzieci w różnym wieku. Od wieku 3 lat do 17 lub wyżej... Tu obowiązywała reguła, że dom można opuścić po ukończeniu 20 roku życia. No chyba, że ktoś szybciej Cię zaadoptuje. Słyszałem za plecami, że dziewczyny już mnie obgadują. Dotarłem do swojego pokoju, w którym zastałem 4 chłopaków. Czy nie miało być ich pięciu? Mało się zastanawiając dołożyłem swoje rzeczy na wolne łóżko. Miałem niecałe dziesięć minut odpoczynku i już była jakaś zbiórka na stołówce. Oczywiście nie wiedziałem gdzie ona się znajduje, więc poprosiłem przypadkową dziewczynę.

-Ym przepraszam? - powiedziałem

-Tak? - odwróciła się przodem. Miała czarne włosy, niebieskie oczy oraz była średniego wzrostu. Jej wiek to około szesnaście może siedemnaście lat.

-Nie bardzo wiem gdzie jest stołówka. Mogłabyś mi pokazać?

-Jasne - odpowiedziała bez namysłu

Szliśmy w ciszy gdy w końcu się odezwała:

-Jesteś tym nowym tak? Wieści szybko się tu rozchodzą.

-Tak mam na imię Newt. A ty?

-Teresa - imie takie dwa na dziesięć, ale dziewczyna wydaje się spoko. - To tu - wskazała miejsce gdzie było pełno dzieci w różnym wieku i odeszła do koleżanki chyba

-Jak wiecie mamy nowego podopiecznego. Zapraszam Cię na środek- powiedziała kobieta którą znam ze szpitala. Niepewnie wyszedłem na środek. - No przedstaw się kochaniutki

-N-Newt

-Powiesz coś o sobie?

-A co mogę powiedzieć? Może to że zaraz muszę iść po leki? - spytałem z irytacją - Dobra mam na imię Newt i mam 17 lat. Moja matka i siostra uciekły bo ojciec je bił. Później znęcał się nade mną. Przepijał wszystkie pieniądze. W końcu ktoś zobaczył jak mnie bije i tym sposobem najprawdopodobniej uratował mi życie. Trafiłem do szpitala na kilka tygodni i tak zacząłem leczyć się z białaczki. W dodatku przeszedłem operację. Tyle wystarczy?

-Może być. James, Justin, Allan, Ben, Jasper dzielicie pokój z Newtem. Teraz dowiesz się kilku zasad:
1.Śniadanie o 6.30 w dni szkoły normalnie w weekendy o 8.30
2.Obiady o 15.30
3.Kolacje o 19.30
4.Po powrocie że szkoły odrabianie lekcji
5.Czas wolny od 16.00 do 19.30 i od 20.00 do 22.00
6.Cisza nocna o 22.30
Reszty dowiesz się przy okazji. Możecie się rozejść - powiedziała i wyszła z sali

Była 20.30 Miałem jeszcze trochę czasu wolnego. Postanowiłem porysować. Wspominałem, że rysuję? Wyciągnąłem kartkę i ołówek oraz gumkę i zacząłem myśleć co narysować. W końcu stwierdziłem, że narysuję Thommy'ego. Zacząłem rysować. Tak mnie to pochłonęło, że nawet nie skapnąłem się kiedy chłopacy pojawili się w pokoju. Gdy skończyłem była godzina 22.28 Zdążyłem posprzątać i schować swój rysunek, a już było słychać jak ogłaszają ciszę nocną. Szybko pobiegłem się umyć i wskoczyłem do łóżka. Przed snem zażyłem leki i starałem się usnąć.

-Ej nowy? - usłyszałem głos jednego z moich współlokatorów

-T-tak? - spytałem

-Miło nam Cię poznać, jutro opowiemy Ci co i jak. Dobranoc.

-Dobranoc

Ten dzień był męczący... Sen szybko mnie złapał.

*Od autora*

Oprawca, Czy Ukochany? ~ NewtmasWhere stories live. Discover now