43

962 71 3
                                    

Obudziłem mnie jeden z chłopaków. Nawet nie wiedziałem która godzina. Usiadłem na łóżku i lekko zachrypniętym głosem zacząłem rozmawiać z chłopakami.

-Która godzina? - spytałem

-6.30 dziś do szkoły przecież. Tak w ogóle jestem James, to Ben, Jasper, Allan i Justin. - przedstawił wszystkich

-Ile macie lat? - spytałem i zacząłem szukać ubrań na dziś.

-Ja, Ben i Jasper mamy osiemnaście, Justin ma siedemnaście, a Allan szesnaście. Ty masz siedemnaście tak?

-No dokładnie - powiedziałem i skierowałem się do łazienki ubrać i umyć się. Po 10 minutach zszedłem na śniadanie. Po śniadaniu skierowałem się po plecak i do wyjścia z domu dziecka. Zastałem tam Thommy'ego. Na przywitanie namiętnie go pocałowałem. Nawet nie zauważyłem, że stali za mną chłopacy z mojego pokoju.

-Hej blondasku, jak pierwsza noc? - spytał mój dziubas

-Może być, a tobie jak się spało? - odparłem

-Bez Ciebie okropnie. Idziemy? - powiedział po czym złapał mnie za rękę i wspólnie ruszyliśmy w kierunku szkoły. Na miejscu byliśmy po 30 minutach. Weszliśmy do szkoły i poszliśmy w kierunku szafek. To tam zazwyczaj widywaliśmy się na przerwach z chłopakami

-Poznałem całkiem miłych ludzi wiesz? - zacząłem

-To świetnie. Mam nadzieję, że miło Cię przyjęli. - powiedział

-Bardzo. Dzielę pokój z pięcioma chłopakami: Jamesem, Benem, Jasperem, Allanem i Justinem. Są mniej więcej w moim wieku. Poznałem też Teresę. Sprawiła dobre wrażenie. W dodatku nikt nie nie śmiał z tego, że jestem łysy... Może nie będzie tak źle... - gadałem jak nakręcony do momentu gdy Thomas nie przerwał mi tego trajkotania pocałunkiem. Oddałem czynność i usłyszałem dzwonek. Musieliśmy przerwać tę wspaniałą chwilę. Wszedłem do sali i wyciągnąłem podręczniki do Geografii. Lekcja jak lekcja, czyli zawsze nudna. Po geografii miałem w-f oczywiście graliśmy w piłkę nożną. Nie lubiłem sportu to raz, A w dodatku strasznie źle się czułem. Nie powiedziałem nikomu bo to nie potrzebnie ich zmartwi. Wszedłem do szatni i zobaczyłem, że ktoś dokucza Jaredowi. Bez wahania wtrąciłem się w kłótnie.

-Jared wszystko okej? - spytałem i ustałem między Ethanem, a moim przyjacielem.

-Ch-chyba t-tak -wyjąkał

-Co się stało?

-On, chciał mnie na siłę pocałować, ale jest okej - stwierdził

-Co ty!? - odwróciłem się do Ethana -teraz jego?! Co ty sobie myślisz człowieku? - zacząłem się wkurzam przez co chwilowo zakreciło mi się w głowie.

-No co ładny chłopak to pocałować chciałem - zaśmiał się i wyszedł

-Dziękuję - wtrącił Jared

-Nie ma sprawy...

Przebrałem się i poszedłem na salę gimnastyczną. Zaczęliśmy się rozgrzewać, w tym momencie podszedł do mnie Thommy.

-Jesteś pewny, że będziesz grał? Dobrze się czujesz? Nic Ci nie jest? Nie jest ci słabo? - zalał mnie falą pytań

-Jest w porządku kochanie - skłamałem bo nie chciałem go martwić

-Gramy! - powiedział trener

Zaczęliśmy grać w nożną, a ja czułem się coraz gorzej. Minho podał mi piłkę, a mi akurat wtedy zakreciło się w głowie i przewróciłem się.

-Newt! - usłyszałem krzyk bruneta

-Stary wszystko okej? -ujrzałem nad sobą Brada i Jareda
Nagle większość uczniów była zebrana w około mnie. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i już nic nie pamiętam...

*Od autora*

Hejka.  Nowy rozdział ma 488 słów bez mojej dopiski. Mam nadzieję, że się podoba, oczywiście możecie zostawić gwiazdki i komentarze. Nie będę się dużo rozpisywać bo nie mam po co🤗. Miłego dnia/wieczoru💕

Oprawca, Czy Ukochany? ~ NewtmasWhere stories live. Discover now