33

1.3K 88 10
                                    

Lekcja Fizyki minęła szybko. Sprawdzian nie był taki trudny jak myślałem... Następną lekcją był w-f. Nie bardzo chciałem ćwiczyć, ale nie miałem wyjścia. Już ostatnio nie ćwiczyłem. A okres nie może być moją wymówką (sorry musiałam😏🤣) . Po dzwonku skierowałem się do szatni. Chciałem jak najszybciej się przebrać. Nie chciałem aby ktokolwiek widział mój nadgarstek. Szybko ściągnąłem koszulkę i założyłem tą na wf, przebrałem spodnie na spodenki i wszedłem na salę gimnastyczną. Mieliśmy dziś koszykówkę. Mój ulubiony sport. Dobraliśmy się w drużyny. Ja byłem z Bratem, Minho,bliźniakami oraz Liamem. Oczywiście było nas więcej, ale to była nasza paczka. Po skończonym meczu, który wygrała nasza drużyna wróciliśmy do szatni.

-Ej nie wiedziałem, że tak dobrze grasz w kosza - odezwał się Thomas

-No dokładnie. Nie wyglądasz na takiego. Bez obrazy - dołączył się Scott

-No wiem, że nie wyglądam na takiego, ale lubię ten sport.

-Newt? - usłyszałem cichy głos Brada

-Tak Brad? - odezwałem się

-Chciałbym porozmawiać. Chodź na chwilę... - powiedział zaniepokojony

Przebrałem się i ruszyłem za przyjacielem.

-A więc o co chodzi? - spytałem

-Widziałem twój nadgarstek... Czemu? - spytał smutny

-J-ja nie mogę... Nie mogę powiedzieć... Wtedy byłoby jeszcze gorzej... Nie mów nikomu... P-proszę...

-Jak się przebierałeś widziałem też rany na twoich plecach... To, że ktoś Cię krzywdzi nie jest w porządku... Postaw się. Poproś o pomoc...

-MI SIĘ NIE DA POMÓC!!! ZROZUM TO! NIKT MI NIE POMOŻE... WSZYSTKO SIĘ POPSUŁO. - wybuchem

-Spokojnie. Wszystko się ułoży- zapewniał mnie

-NIC SIĘ NIE UŁOŻY! IDŹ SOBIE DO KOGOŚ INNEGO I JEMU WCISKAJ TEN KIT! NIC NIE WIESZ O ŻYCIU... NIE ZNASZ SYTUACJI I JEJ NIE POZNASZ WIĘC SIĘ NIE MIESZAJ! - wykrzyczałem i ruszyłem w kierunku sali matematycznej.
Wszedłem do sali i usiadłem w ostatniej ławce. Chwilę przed dzwonkiem weszła nasza paczka. Spojrzałem na Brada. Płakał... Nie chciałem tak reagować, ale to było silniejsze ode mnie... Nie potrzebnie też mieszał się w moje sprawy. Widziałem jak chłopcy się na mnie patrzyli. Na pewno im powiedział. Cała lekcje siedziałem sam. Po matematyce postanowiłem urwać się z lekcji. Gorzej w "domu" o ile moge to miejsce tak nazwać nie będzie. Wyszedłem ze szkoły i ruszyłem przed siebie. Wsiadłem w pierwszy lepszy autobus i pojechałem do miasta. Usiadłem na moście i spojrzałem na swoje nogi które zwisały tuż nad rzeką. (Załącznik. Nie mam lepszego zdjęcia) Wyciągnąłem papierosa i zapaliłem go. Myślałem nad ucieczką. Zbierałem dość długo pieniądze, niestety nie mam jeszcze wystarczającej sumy, A do pracy nikt mnie nie weźmie... Po tym jak skończyłem palić zszedłem z mostu i ruszyłem w kierunku centrum miasta. Oparłem się o ścianę jakiegoś budynku,który znajdował się w małej uliczce. Cały czas myślałem jak zarobić...

-Przepraszam Pana - usłyszałem

-Tak? - odpowiedziałem

-Szukam pracownika - powiedział mężczyzna po 40.

-Hm ciekawe. Mogę dowiedzieć się szczegółów? - spytałem

-Wejdź do środka - powiedział i otworzył drzwi od budynku, o który się opierałem.
Ruszyłem za mężczyzną. Wchodząc do  budynku zauważyłem przy każdych drzwiach stało dwóch ochroniarzy. To miejsce wydawało mi się dziwne. Weszliśmy do pierwszych drzwi i już wiedziałem, że to nie był dobry pomysł aby tu wchodzić. Weszliśmy do kolejnego pomieszczenia...

-Chyba już wiesz co to za miejsce? - odezwał się

-Wie Pan co? Ja może pójdę - powiedziałem

-Mów mi James - stwierdził

-O-okej James. Ja jednak nie jestem zainteresowany. - powiedziałem, przecież nie będę tańczył dla obleśnych starych facetów

-Będziesz miał wybór czy chcesz tańczyć, może jednak chcesz być chłopcem do korzyści? Dobrze płatna praca. A ty się do niej nadajesz... Masz świetne ciałko i niewinną buźkę... Cena za jeden taniec to 1000 zł. A za korzyści dla innych 2000 zł. Myślę że to dobra robota. I same przyjemności. - nie dał za wygraną

-Nie jestem zainteresowany... Raczej tu nie wrócę, więc powodzenia w kręceniu burdelu - powiedziałem na odchodne. Otworzyłem drzwi, a za sobą usłyszałem krzyk Jamesa:

-ŁAPAĆ GO!!

Chwilę po tym wszystkie drzwi zostały zastawione przez ochroniarzy. Teraz już nie miałem szans na ucieczkę. 

*Od autora*

Hejka. Dzisiejszy rozdział bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że wam też. Zmieniłam trochę plan na niego, mimo to podoba mi się to, że coś sie w nim dzieje. O Newta nie musicie się martwić spokojnie. Gwiazdki i komentarze mile widziane. Buziaki😘😘

Oprawca, Czy Ukochany? ~ NewtmasWhere stories live. Discover now