[{5}]

1.1K 76 39
                                    

Catherine obudziła się w środku nocy, dalej w pokoju jej brata. Przeraziła się, kiedy zauważyła, że Ciela nie ma obok jej. Szybko się poderwała z łóżka i zaczęła szukać go w całej rezydencji. Doznała okropnej ulgi, kiedy znalazła go w kuchni. Już miała wejść do pomieszczenia, kiedy to Sebastian na nią spojrzał. Sama upadła bezgłośnie.

[Sebastian POV.]

Uśpiłem tą gówniarę. Rozmawiałem z tym bachorem na temat tego, że jeszcze nie znalazłem służby. Tylko się na mnie darł, nic więcej, czyli standardowo. Zastanawiało mnie to, w jaki sposób Ciel i ta czarnowłosa pokraka są rodzeństwem. Jakoś nie widać między nimi podobieństwa. Nagle gówniarz zaczął się drzeć, niemal sobie zdzierając gardło.

-Sebastian! Patrz na mnie jak do ciebie mówię, a nie patrzysz się w ciemny korytarz jak biedak na monetę.- Wydarł się. Ja pierdole, żeby takie mały wypierdy umiały tak drzeć japę?

-Ja idę, a ty masz dwa dni na znalezienie mi porządnej służby.- No to jestem w dupie. Ciel już przekraczał próg drzwi i omal się nie przewrócił na ciało swojej śpiącej siostry. W sumie fajnie by wyglądał z rozbitym ryjem.

-Sebastian! Co to ma znaczyć! Lecz się, debilu! Zanieś ją do mojego pokoju, raz, dwa.

-Yes, my lord.- Odpowiedziałem. Wziąłem to coś na ręce i zaniosłem tam, gdzie mi kazano. Jedno mnie interesowało, a mianowicie, dlaczego akurat do tego pokoju? Przecież ona ma swój pokój. Stwierdziłem, że potem zapytam o to bachora, już niech się dzisiaj nie denerwuje.

♤×/Rano./×♤

×{[Catherine POV.]}×

Obudziłam się w pokoju mojego brata. Okropnie mnie bolała głowa i prawa ręka. Ciel pewnie był już na dole. Wstałam i poszłam do swojego pokoju, żeby się ubrać i uczesać.

Ubrałam chyba najśliczniejszą sukienkę na tym świecie. Była czarna, z bordowymi kokardami i falbanami. Miała długi rękaw, a pod szyją czarny kamień. Włosy tylko szybko przeczesałam i czym prędzej pobiegłam na dół.

Tak jak się spodziewałam, Ciel już tam był. Jadł coś, pewnie jakies gówno, co mu zasmakowało. Po zapachu stwierdziłam, że popijał coś Earl Grey. W sumie się nie dziwię, chyba jedna z lepszych herbat. Popatrzyłam co można ewentualnie zjeść. Jakoś nic mnie specjalnie nie urzekło, więc wzięłam dzbanek i nalałam sobie herbaty, o dziwo nic nie rozlewając.

-Może się przywitasz, bo wczoraj mnie nachodziłaś po nocach, a teraz nic nie mówisz.

-Witaj, Ciel.

-Cześć.- Boże, jaka ta rozmowa była drętwa. Ta cisza była potem tak niezręczna, że wzięłam filiżankę i wyszłam z rezydencji. Jak się okazało, chłolam wyszedł ze mną.

-Jak ci się spało?- Zapytał.

-Nawet dobrze, a co?- I nie wiem czemu, ale w tym momencie Ciel najwydoczniej się zdenerwował. Chciałam go o to spytać, ale on był pierwszy i zaciągnął mnie w stronę ogrodu, nie mówiąc ani słowa.

-_-__-_-_-_-_-_-_-_-_-__-
Jakie to dobre.

Żartuje, nie.

Ale bardzo mi miło, że ktoś czyta tą książkę💕💗💗💞💝💘💜💖💙💟🧡💓💛❤💚❣❤

Dziękuję równiesz za głosy, one również są dla mnie ważne.

No ale dobrze, czekajcie na next😚

~Szerszeń💕💕

Lovely sister-Kuroshitsuji {[Ciel X OC]}Where stories live. Discover now