{[21]}

485 35 10
                                    

Ciel POV.
I się zaczęło rozpierdalanie. Lizzy zaczęła drzeć ryj, że co ja sobie wyobrażam, że jesteśmy narzeczonymi. I wtedy jako anioł zagłady powiedziałem tyle, że już najwyraźniej nim nie jesteśmy. Oczywiście ona się rozbeczała, a potem zaczęła ochrzaniać Catherine.
-Ty jesteś normalna...?!
-Nie.- Boże, to było urocze.
-...Żmijo?
-Słucham?
-Ty wredna, mała jędzo. Nie wiesz z kim zadarłaś. Ciel. Jest. Mój.- I wzięła szpadę, którą moja siostra trzymała w pokoju. Już zaczynała pokazywać, jaka to ona nie jest wybitna, ale czarnowłosa była szybsza i pokazując swoje skrzydła, odepchnęła nimi dziewczynę.
-Czym ty jesteś?!-Darła się blondyna.
-Tak jak powiedziałaś. Żmiją.- I grzecznie wyprowadziła Lizzy z budynku. Co prawda, Elizabeth się szarpała, ale Catherine sobie poradziła.
Sebastian wciąż stał w progu i się na mnie gapił. Jebnięty jest, czy jak?
-Czego chcesz?-Spytałem.
-Panicz nie powinien się tak zachowywać.
-Wiele rzeczy nie powinienem, a je robię. A teraz wyjdź stąd.
-Paniczu...
-Wyjdź.
-Ale...
-Wyjdziesz w końcu?- Wyszedł.
Pięć minut potem wróciła moja siostra. Powiedziała, że już zażegnała kryzys. Ja, wiele nie czekając zacząłem do niej podchodzić. Stresowała się. Przytuliłem ją i udało mi się wyczuć jej serce, które biło mocniej, niż dzwon w kościele. Oddaliłem się i popatrzyłem w jej czarne oczy. Ona próbowała zniżyć głowę, abym ich nie widział, ale ręką podniosłem jej podbródek i przetrzymałem. Uśmiechnęła się delikatnie, a ja oczywiście odwzajemniłem to. Odgarnąłem jej włosy z twarzy, które jej pospadały w między czasie i znów smakowałem jej ust. Złapałem ją za talię i zauważyłem to, jak bardzo ona jest chuda. Mogłem ją spokojnie objąć dłonią. Ona czując, że to zauważyłem szybko zabrała stamtąd moją rękę. Ruch był tak gwałtowny, że wpadła ona na ścianę, a ja mogłem ją zablokować rękami. Kiedy już mi się bardziej przez to oddała, ja ją mocno złapałem, ale lewą ręką zjechałem za bardzo w dół, za co ona ją złapała i trzymała tak, że zaczynała się ona robic sina. Przerwałem pocałunek i poprosiłem, aby przestała. Zrobiła to.

Catherine POV.
Kochałam Ciela. Najgorsze jednak było to, że przez to nie mogłam przestać mu ulegać, choć próbowałam.
Nagle poczułam coś zimnego na moim palcu. Jak się okazało, był to jego pierścień z szafirem.
-Catherine... Zostaniesz moją narzeczoną?

Lovely sister-Kuroshitsuji {[Ciel X OC]}Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin