{[26]}

390 26 12
                                    

Catherine POV.
Kiedy Ciel zszedł i nagle nastała cisza, zaniepokoiłam się. Wydawało mi się oczywiste, że trzy huki to za pewne jedna z sytuacji, kiedy Mey-Rin się przewróciła, coś się przewróciło na nią, a na rzecz, która na nią sie przewróciła, spadł jeszcze inny przedmiot. W takich sytuacjach, Ciel powinien drzeć mordę na Sebastiana, że ten temu nie zapobiegł, a Sebastian na Mey, która z kolei by płakała w niebogłosy. I tak powstaje chór kościelny rezydencji Phantomhive. Jednak tym razem, tak nie było.
Zeszłam po schodach do mojego brata. Sam miał przerażoną minę, a ja póki nie wiedziałam dlaczego, śmiałam się z jego mimiki. Jednak potem, zauważyłam, że przed moimi nogami leży trumna, a na niej obraz. Za obrazem jak się okazało, było wgłebienie, skąd pewnie miejsce czyjegoś spoczynku wypadło. Ciel niemrawym głosem powiedział, aby Sebastian zniósł to coś do piwnicy, gdzie mieliśmy to otworzyć.

-

Kiedy byliśmy na dole, Ciel powoli podniósł wszystkie zapięcia przedmiotu. Wystarczyło tylko przesunąć wieko. Mijało kilka sekund. Minut. Kilkadziesiąt minut... Skończyła mi się po czasie cierpliwość.

-Ciel, po prostu to podnieś, albo popchnij.

-A pomyślałaś, co tam będzie? Może tam być nawet ciało kogoś ważnego, albo...- Przerwałam mu, odsuwając górną część. Przeraziłam się widokiem tego, co było wewnątrz.

Ciel POV.
Kiedy siostra już to otworzyła, nie było odwrotu. Wyostrzyłem wzrok i zobaczyłem mojego brata. Brata, którego dziewczyna nie zdążyła poznać. Ciała, o którym myślałem jako ostatnim. Osoby, której się obawiałem, tak jak wspomnień z nią związanych.

Lovely sister-Kuroshitsuji {[Ciel X OC]}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz