[{8}]

998 61 59
                                    

Catherine się obudziła, słysząc krzyk swojego brata i wszelkie inne dźwięki świata, jak na przykład zakłopotany głos Sebastiana. Czarnowłosa wstała z łóżka i poszła się ubrać.
Zeszła na dół wyglądając jak jakiś demon. Miała czarną suknię, nierozczesane włosy i podkrążone, przekrwione oczy. Kiedy Ciel ją zobaczył, niemal nie padł ze strachu. Chłopak powiedział:
-Wyglądasz jak jakaś istota z czeluści piekieł.

-Nie wątpię.

-Sebastian za pewne wie jak to jest.- Szarooka zamarła przez chwilę. Ciel ją porównał do demona i powiedział, że jego lokaj na pewno wie jamie to uczucie. Do tego jeszcze dziwne zachowanie chłopaka w ogrodzie i nastawienie do niej tego debila. Postanowiła tą sprawę odłożyć na potem, a na pewno pomówić z chłopakiem. Wiedziała, że potem o tym zapomni, więc zaczęła teraz.

-Ciel, ukrywasz coś przede mną.-Powiedziała stanowczo. Wykryła zdenerwowanie u brata.

-To znaczy?

-To coś ma związek z Sebastianem.

-Chodź za mną. Sebastian, ty też idziesz.- Mówił, a ręce mu się trzęsły. Kiedy już wstali, Ciel zaprowadził dwójkę do jakiegoś zadupia rezydencji, gdzie nawet Catherine była pierwszy raz. Brat dziewczyny zdjął przepaskę. Czarnowłosa zobaczyła na nim fioletowy pentagram. Kiedy natomiast lokaj zdjął swoją prawą rękawiczkę, zauważyła na jego ręce taki sam znak. Przeraziła się. Nie dlatego, bo się tego boi, tylko dlatego, bo się boi o Ciela.

{Miesiąc potem}

Minęło już trochę czasu od tamtego zdarzenia. Catherine już się dowiedziała, że Ciel teraz pracuje dla królowej, a ona mu w tym stara się cały czas pomagać.

W środę, do dziewczyny, która dzisiaj wyjątkowo ubrała czerwoną, a nie czarną suknię podszedł granatowowłosy. Powiedział jej, że dzisiaj o dwudziestej wychodzą w sprawie Kuby Rozpruwacza. Catherine stwierdziła, że pójść zawsze można, więc się zgodziła.

[20:06]

Catherine wraz z bratem i demonem szukali już od dobrego czasu tego cymbała. W między czasie poznali zboczonego grabarza, gołębie i muchę, która poleciała dziewczynie do gardła. W końcu ze znudzenia czarnowłosa weszła do domu z otwartymi drzwiami i znalazła rozprute ciało. Szybko zawołała Ciela i Sebastiana. Nie minęła sekunda od ich przyjścia, a za plecami trójki pojawił się lokaj ciotki rodzeństwa- Grell. Tak jak czarnowłosa szczególnym uczuciem darzyła swoją ciotkę, tak jej lokaja niecierpiła. Sebastian się zapytał tego idioty:

-Grell, co ty tutaj robisz?

-Awuu, Sebas-chan! Naprawdę musisz tak formalnie, skarbie?- Po wygłoszeniu tej mowy w stronę lokaja, niespodziewanie zmienił wygląd z potulnego idioty w jakiegoś czerwonego geja. Szarooka jeszcze bardziej się przeraziła, kiedy zza pleców zjeba wyszła jej kochana ciocia. Dziewczyna nie słuchała co oni mówią. Nie mogła uwierzyć, że Madame Red mogłaby zabjać ludzi. Ktoś ją odciągnął od walki, która wybuchła w czasie jej lamentu. Siostra Ciela ocknęła się dopiero wtedy, kiedy usłyszała krzyk swojej kochanej ciotki, a potem zobaczyła ciało kobiety. Nie wiedziała co w nią uderzyło, ale poczuła niesamowitą adrenalinę. Nagle zaczęła zza niej wydobywać się fioletowa poświata. Kiedy z jej pleców ukazały się anielskie skrzydła, a jej lewe oko było różowe jak u demona, a prawe świeciło zielenią i żółcią, zupełnie jak u oprawcy kobiety.

-_-__-_-_-_-_-_-_-_-_-__-

Jezu, przepraszam za taką przerwę, ale brak weny....

Kocham was złotka♡

~Szerszeń

Lovely sister-Kuroshitsuji {[Ciel X OC]}Where stories live. Discover now