{[40]} MARATONIK #1

287 24 2
                                    

SZYBCIUTKA INFORMACJA RAZ
Maraton będzie dość długi, ponieważ robię wam zadość uczynienia. Generalnie to powiem wam, że akcja będzie się toczyć dość-
-NIE SPOJLERUJ JA PIZDU
...
No więc planuje maraton na około...
kurwa...
NO GENERALNIE TO TAKI DŁUGI TROCHĘ

A WIĘC

ZACZYNAJMY

--------♡--------
Ciel POV.

Obudziłem się przed Catherine, co się rzadko zdarza, gdyż ona przeważnie nie śpi, jednak to nie dziwne. Przecież jest demonem... właściwie to nie wiem czym ona jest. Nie wiem też, czy ona to wie.
Myślałem grzebając jej we włosach, co nie wiem jakie miało zastosowanie.
Ah no tak. Uspokojenie mózgu.
Nie wiem jak, ale zawsze, kiedy wstaje, bądź się kiedykolwiek stresuję, a moja ukochana jest obok po prostu muszę dotknąć jej włosów, o ile dotknięciem można nazwać przeczesywanie ich godzinami.
W pewnym momencie pod palcami poczułem mały ruch, który informował, iż dziewczyna już nie śpi.
-Chcesz, abym potem miała problem z tymi włosami?- Spytała żartobliwie, wracając oczami.
-Chcę być z tobą związany już na zawsze, wiesz o tym.- Powiedziałem, próbując jakoś zbić ją z tropu.
-Może lepiej nie poprzez moje włosy, co ty na to?
-Każdy sposób jest dobry, moja kochana.- Mówiąc te słowa zauważyłem, iż czarnowłosa cała stała się czerwona.
Nie odpowiadała już dalej, w czym ja to wyokrzystałem i ją obróciłem w moją stronę. Popatrzyłem jej w oczy i zauważyłem tyle szczegółów...
Widoczna blizna po stosunkowo niedawnym spotkaniu z lalkarzem.
Oczy, które były warte więcej, niż diamenty.
Oczy, które były idealne, pomimo swoich cech.
Oczy, które przez cały czas były śliczne, bez wyjątku.
Oczy o proporcjonalnych rzęsach.
Oczy o idealnych brwiach.
Oczy osoby, która jest wszystkim.
Jednak czy ta osoba jest aby na pewno taka, jaką ja widzę?
Odziwo, po tym pytaniu w mojej głowie, Catherine przytuliła się do mojej klatki piersiowej, co mnie dość zdezorientowało, gdyż ona i przytulenie się z własnej woli to zestawienie, jak Tanaka w Afganistanie.
-Nie zostawisz mnie nigdy, prawda?- Spytała, mocząc kawałek mojej koszuli łzą.
-Dlaczego miałbym to zrobić? Nawet kiedy zniknę, będę przy tobie.- Mówiłem spokojnie, pocieszając ją.
-Nie ważne, co bym zrobiła?
-Wydaje mi się, że tak. Jesteś moim światem, a światowi trzeba wybaczać.
-Ty nigdy nie wybaczysz.- Podkreśliła i miała rację.
-Boże, idź się ubierz. Trzeba będzie dzisiaj pare rzeczy zobaczyć.- Powiedziałem ze śmiechem w głosie.
-Z nowych rzeczy, to powiem ci, iż Alois chyba znów chce cię zobaczyć.
-Przepraszam, jak?!- Krzyknąłem, ale ona już wyszła i zamknęła drzwi. Dobrze, światowi się wybacza, ale takiej "niespodzianki" to ci nie podaruję.


Lovely sister-Kuroshitsuji {[Ciel X OC]}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz