{[56]}

174 19 6
                                    

Ciel POV.
-Wiesz, że będę musiała potem odejść, prawda?- Spytała cicho, a mnie zatkało.
-Dlaczego niby? Po takim czasie potrzebuje tu ciebie.
-Ty mnie wyrzuciłeś.- No tak.
-I karcę się za to każdego dnia.- I nagle zauważyłem coś naprawdę... przykrego. Ona płakała.
-Nie kłam. Czasem sobie o mnie przypominasz. Z resztą, Elizabeth powinna być dla ciebie ważniejsza...
-...Ale nie jest.- Powiedziałem lekko wciągając powietrze na końcu wtrącenia.
-Nie przerywaj mi. Jest twoją narzeczoną, za około trzy tygodnie się z nią żenisz.
-Nie chcę.
-Ale to zrobisz.- Powiedziała spoglądając w moje oczy z czymś obok smutku, bycia złym, tęsknoty i radości.- Z resztą tylko ci przyniosę problemów. Powinnam iść. Mam tylko tydzień.
-Tydzień na co? O co chodzi?- Odepchnęła mnie od siebie delikatnie.
-Nie interesuj się tym. I tak wiesz za dużo.
-Po co ci był Sebastian? Coś się stało?- Nagle jej ręce zaczęły się trząść, a ona sama krzyknęła.
-Nie interesuj się!- Brzmiała jak mała dziewczynka. Znowu.
-Nie wyjdziesz. Sebastian tutaj jest.
-I? Raz uciekłam, więc drugi raz też mogę.
-O co ci właściwie chodzi? Nagle się robisz nerwowa.- Podeszłem i przytuliłem ją.- Uspokój się.
-Nie chcę, żeby coś ci się stało przez to, co się teraz u mnie dzieje.
-Co się dzieje?- Z pięści puknęła mnie w klatkę.
-Tym razem ja muszę cię chronić. A jego jakoś zabrać.- Mówiąc to kiwnęła głową w stronę drzwi, za którymi prawdopodobnie stał Sebastian.
-Powiem mu, żeby poszedł z tobą. Ale jutro. Wyglądasz jakbyś nie spała kilka dni, jak nie miesięcy.
-Ciekawe dlaczego...- Szepnęła, ale usłyszałem to.
-Idź spać. Sebastian cię zaprowadzi do pokoju.- Spojrzała na mnie.
-Ciel?- Spytała.- Dziękuję.
I wyszła razem z Sebastianem, który w między czasie wszedł do pokoju.

Lovely sister-Kuroshitsuji {[Ciel X OC]}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz