{[33]}

330 24 17
                                    

Ciel POV.
Okej, nie wiem co jest z nią nie tak, ale Catherine darła japę przez całą drogę o byle gówno. A to, że wyglądam jak menel, a to, że coś tam, a to że coś tam. No jezu.
W pewnym momencie nawet ją chciałem przeprosić za swoje słowa.

-Gówno mnie to.- Tak odpowiadała na każdą moją wypowiedź, która ją błagała o wybaczenie. Co za babsko. Raz jest miła, a raz w sumie to by mi dała w ryj.
A nie, to już się stało.

-

Wysiedliśmy z powozu i weszliśmy do rezydencji. Catherine niemal odrazu pobiegła na górę. Boże.
Kiedy chciałem po czasie zobaczyć, jak ona się miewa, wykrzyczała, że tutaj nie mogę wchodzić.
Na kolacji, próbowałem z nią pogadać.

-Cath, wiesz, że tam byłem, wszystko widziałem, ale nie musisz być taka nerwowa.

-W dupie byłeś, gówno widziałeś.- Powiedziała. Już wiedziałem, co na nią zadziała.

-Jesteś damą. Mam ci kazać się nauczyć manier czy co?

-A ty jesteś hipokrytą, i co?- Okej, chyba coś jej się musiało stać.

-Co jest?

-Spytaj się Mey-Rin, bo to jedyna inna tutaj kobieta ode mnie.- Nie zrozumiałem. A akompaniament w postaci śmiechu Sebastiana mi wcale nie pomagał.

Lovely sister-Kuroshitsuji {[Ciel X OC]}Where stories live. Discover now