~2~

2.1K 125 60
                                    


Była noc, około dwunastej. Niebo się ściemniało, a światła w budynkach gasły.

Byłam sama. Błąkałam się po jednej z mniejszych ulic Seulu, próbując znaleźć drogę powrotną do domu. Jednak bez skutku. Za każdym razem, gdy myślałam, że jestem w swojej okolicy, okazywało się, iż byłam w błędnym kole,nie wiedząc co robić.

Jedno było niezaprzeczalne: zgubiłam się.

Cholera. Co teraz?

Wkurwiona, po raz tysięczny rozglądnęłam się wokół własnej osi. I wtedy do głowy wpadł mi pewien pomysł.

Patrząc w ciemność przed sobą, pospiesznie podeszłam do budki telefonicznej. Odrazu zamknęłam drzwi i pocierając zziębnięte ramiona włożyłam do kieszeni dłonie.

Jednak tam napotkało mnie kolejne zdziwienie.

Zero pieniędzy. Nic tylko jakieś ulotki i sztuczna moneta do wózka w supermarketach.

Bingo! Sztuczna moneta!

Z delikatnym uśmiechem triumfu na twarzy, nie wiele myśląc od razu wrzuciłam ją do małej skrzyneczki do tego przeznaczonej.

Działaj proszę.

Działaj.

Zadziałało.

Chwilę się zawahałam.

Kolejny problem. Nie mogłam zadzwonić do Soonhae. Ona i tak by nie przyjechała, podobnie jak jej brat.

Zmarszczyłam brwi.

Cholera jasna. Naprawdę nie wiedziałam teraz kogo prosić o pomoc. Rodzeństwo odpadało, wszyscy moi inni znajomi byli na moich urodzinach, co znaczyło, że nie mogli kierować, a nie miałam pieniędzy na taksówkę.

Przygryzłam wargi.

I wtedy mnie olśniło.

Jimin!

-Halo? - powiedziałam zaraz po tym, jak wystukałam na małej, zakurzonej klawiaturze jego numer.

Moje serce zaczęło mocniej bić.

Proszę odbierz. Proszę, proszę, proszę.

Tak bardzo pragnęłam usłyszeć teraz jego głos, a nie przerażającą, głuchą ciszę spośród niekończącej się ciemności tej nocy.

Odezwała się poczta głosowa. Zaklnęłam pod nosem.

Spróbowałam jeszcze raz.

Nic.

Moje ręce się trzęsły.

Biorąc głęboki wdech, jak w transie wybrałam inny numer.

Przełknęłam ślinę.

Raz kozie śmierć. - pomyślałam, poważna.

To była ostateczność.

Nie miałam wyjścia. Musiałam.

I wtedy po raz pierwszy ucieszyłam się, gdy go usłyszałam.

-Zgubiłam się. - szepnęłam cicho. Język mi się plątał, a dłonie trzesły- Nie wiem co robić.

Chwilowa cisza.

-Blue? - powiedział swoim niskim, zachrypionym głosem.

-Tak. - potwierdziłam. - Taehyung, boję się. Naprawdę. - moja duma w stosunku co do niego poszła się pieprzyć.

The last photography |K.ThWhere stories live. Discover now