~22~

1.3K 96 23
                                    

-Cześć - uśmiechnęłam się delikatnie w stronę mężczyzny, stojącego do mnie tyłem i wpatrzonego w szyby wielkich okien, ukazujących pełną ludzi, świateł i huku panoramę Seulu. Przygryzłam wargi, prostując się. On chwilę milczał, ręce miał splecione z tyłu, jakby nad czymś głęboko myślał.

Ponownie się przywitałam, mając nikłą nadzieję, że po prostu mnie nie słyszał.

-O, dzień dobry, Blue. - powiedział w końcu i odwrócił się, a ja chcąc, nie chcąc, zarumieniłam się ze wstydu.

Czy wspomni coś o moim ostatnim kłamstwie? Co mu powiem, jeśli będzie miał pretensję?

Cholera, Blue, w końcu on jest w tobie zakochany na zabój! A ja, zamiast coś z tym zrobić, całuję się z Tae na boku.

-Miło cię widzieć - uśmiechnął się delikatnie, a mnie zżarły wyrzuty sumienia. Boże, on był tak kochaną osóbką. Nieważne co, zawsze będzie miły i kochany.

W przeciwieństwie do mnie.

-Dziękuję, ciebie też - odwzajemniłam uśmiech, który zresztą nie był zbytnio szczery.

-Dobrze się już czujesz? - spojrzał na mnie z troską.

Czekaj, co?

-Proszę? - zmarszczyłam brwi. Jak to, on nie wie, że to była zwykła ściema? A może kpi sobie ze mnie?

Chociaż nie, to niemożliwe. On taki nie jest.

-Pytam, czy jesteś już w stanie pracować - potarł moje ramię pocieszająco. - wiesz, teraz, jak projekt został przesunięty, nic się nie stanie, jak więcej odpoczniesz.

-Nie, nie - mruknęłam cicho. - nie trzeba. Co do tamtej choroby...

Spojrzał na mnie.

-Nie musisz się tłumaczyć, księżniczko - puścił mi oczko, a ja poczułam dziwne ukłucie w sercu. Tylko Taehyung tak do mnie mówił. - Kim wytłumaczył już, że zabrał cię do lekarza, a później poszliście na zwykły obiad. Nie przejmuj się.

-Dzięki - blado się uśmiechnęłam, choć w duszy byłam rozbawiona z powodu uroczej i jedynej w swoim rodzaju naiwności mojego szefa.

Będę musiała później podziękować Tae. - przeszło mi przez myśl. Mimo wszystko, całkiem sprawnie to wymyślił, a cała ściema w miarę trzymała się kupy i miała sens.

Słodkie było to, że nie chciał, żebym miała problemy. Chociaż...może zrobił to tylko dlatego, żeby sam nie podpaść Jiminowi?

Ta opcja była bardziej prawdopodobniejsza, ale jakoś nie chciałam jej do siebie dopuścić.

-Ja już będę szła - powiedziałam cicho. - nie chcę ci przeszkadzać.

-Ty mi nigdy nie przeszkadzasz - powiedział cicho smutnym głosem, ze wzrokiem wbitym gdzieś w ziemię, jakby nie zdając sobie sprawy, że wypowiedział te słowa na głos.

Odchrząknęłam.

-Ale nieważne - zaśmiał się nerwowo, poczym podrapał po głowie. - jednak zanim pójdziesz chciałem ci tylko przekazać, że dzisiaj musisz przenieść się do tego wolnego biura obok Kima, bo twój aktualny przeznaczymy jako wolny pokój do przechowywania papierów. - spojrzał na mnie. - no wiesz, księgowi narzekali - zaśmiał się pod nosem. - ale mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza, bo ten będzie znacznie większy i przy okazji będziesz bliżej niego, więc nie będziesz musiała latać przez całe dwa piętra. A poza tym zbliża się kolejna fucha i Taehyung zaoferował, że zajmiecie się nią wy oboje. Wiesz, tak jak zawsze, tylko tym razem dla muzeum w Nowym Yorku.

The last photography |K.ThWhere stories live. Discover now